RegionWiadomość dnia

Pobita kobieta w Zabrzu. Przyszli ze znalezionym dowodem i zażądali pieniędzy

Przyjęty został uprzejmie, bo i wizyta miała być z dobrego serca. – Odbieram domofon i pytam kto. Mężczyzna mówi mam dokumenty męża. Ale jak? To proszę wejść do góry – opowiada ofiara napaści. Z pozoru uczciwy znalazca szybko okazał się naciągaczem. Za zwrot dokumentów zażądał 200 zł. Kobieta nie miała w domu takiej kwoty. Wtedy nastąpił atak. – Kopnął mnie tak, że upadłam w tym momencie i leżałam jak kłoda.

Intruz nie zamierzał opuścić mieszkania bez pieniędzy. – “Dobiję cię, po prostu musisz mi zapłacić”. Pamiętam ten but, do dziś pamiętam ten but – wspomina. Na pomoc kobiecie ruszył mąż, z zawodu ochroniarz. – Ja bym go chwycił. Tylko wyciągnąłem z kurtki gaz i mu do pyska tam pół butelki wywaliłem. On tak nic nie widział.

Sprawców tej napaści widziały za to zamontowane na klatce schodowej kamery monitoringu. Na nagraniu widać dwóch niezamaskowanych mężczyzn. O napaści została powiadomiona policja. Razem z zeznaniami poszkodowanego małżeństwa, na komisariat trafiło nagranie z monitoringu. – Poszukiwany jest mężczyzna, który niewątpliwe dopuścił się przestępstwa jakim jest uszkodzenie ciała tej kobiety. Wiemy o tym, że została ona przez niego zraniona. Wiemy o tym, że musiała między innymi skorzystać z pomocy medycznej – informuje asp. sztab. Marek Wypych, Komenda Miejska Policji w Zabrzu.

Wiedza policji wciąż jednak niewystarczająca, by sprawę brutalnego napadu doprowadzić do finału. Mimo że jednego ze zbirów zatrzymano, po przesłuchaniu został on wypuszczony na wolność. Twierdził, że tylko towarzyszył kompanowi od kieliszka i tak naprawdę go nie zna. – Oni tu mieszkają obok, a nasza policja jest bezradna. Oni znają ich wszystkich, ale to jest instytucja niepotrzebna w ogóle – uważa mąż ofiary. Zdesperowane małżeństwo bandytów poszukiwało na własną rękę. Raz natknęli się na nich nieopodal domu. Wezwali policję. Ta przyjechała po 40 minutach. – Pani wskazuje, że przyjazd policji był zbyt późny. Na pewno na tyle późny, że faktycznie sprawca oddalił się z tego miejsca i nie udało się go wówczas zatrzymać – mówi Marek Wypych.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jak przekonują śledczy to, co nie udało się wtedy, w końcu jednak się uda. Kłopot w tym, że napadnięte małżeństwo teraz żyje w strachu. – Czują się po prostu pokrzywdzeni, dlatego że oni wiedzą kim jest sprawca, tzn. nie znają jego nazwiska, ale znają twarz, spotykają go. Natomiast żalą się, że policjanci w ich mniemaniu i przekonaniu zrobili niewiele – wyjaśnia Marzena Piechowicz-Gruda, “Nowiny Zabrzańskie”. Wiele czasu minie za to zanim poszkodowana wróci do pełnej sprawności. W jej nodze jest kilka usztywniających kości blach. Czeka ją kolejna operacja. – Musi mieć endoprotezę, a to kosztuje masę pieniędzy. Nie wiem czy jestem w stanie to żonie zapewnić – stwierdza mąż ofiary.

Teraz musi czuwać podwójnie – nad zdrowiem żony, ale przede wszystkim nad jej bezpieczeństwem. Bo na skuteczność policji oboje przestali już liczyć.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button