RegionWiadomość dnia

Więzieni, torturowani, potajemnie mordowani. Pamiętamy o Żołnierzach Wyklętych

Broni nie złożyli, nawet gdy skończyła się wojna. Bo choć wróg skapitulował, walka zaczęła się od nowa, tyle, że z wrogim komunistycznym systemem. – Codziennie przechodziłem obok gmachu UB, to jest duży gmach, ale jakoś nie dałem się zdekonspirować – wspomina ppłk. Marian Piotrowicz, żołnierz Armii Krajowej ps. “Kometa”. Żołnierz Armii Krajowej, podpułkownik Marian Piotrowicz w 45 roku przeszedł do podziemia. Przez blisko 50 lat ukrywał swą przeszłość. Tylko dzięki temu przeżył. Nie wszystkim się to jednak udało. – Kara śmierci, sąd doraźny w Cieszynie, wojskowy, więc wszyscy dostawali czapę – mówi Brygida Selerzyńska, jej ojciec został skazany na śmierć.

Ojciec pani Brygidy zaraz po wojnie został rozstrzelany. Tylko dlatego, że służył w AK. – Wyroków skazujących na karę śmierci było kilkanaście tysięcy, z czego wykonano połowę. To są tylko ci, którzy zginęli w wyniku wyroków. Natomiast musimy pamiętać o tym, że ginęli również ludzie bestialsko mordowani, w sposób skrytobójczy – zaznacza Andrzej Drogoń, Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach. To właśnie dla ich uczczenia powołano Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. I choć ostatni z nich został zamordowany w 1963 roku, święto to obchodzone jest dopiero od trzech lat.

Główne uroczystości w regionie odbyły się w kościele Mariackim w Katowicach. Rodziny bohaterów, tak jak Kalina Komocka, której matka była w konspiracji, twierdzą, że tylko w taki sposób można uchronić pamięć o ich bliskich od zapomnienia.

Niestety mówi się o nich wciąż niewiele w szkołach. Co potwierdzają uczniowie. – W szkołach to głównie o średniowieczu, o starożytności mówią. Tak o tej współczesnej historii, tej nowszej to nic – stwierdza Krzysztof Błaszczyk, mieszkaniec Katowic.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Chwała przyszła dopiero po latach. I choć wielu jej nie doczekało, najważniejsze, że prawdy o nich doczekały kolejne pokolenia.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button