RegionWiadomość dnia

Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej pożegnali Tomasza Kowalskiego

Dwadzieścia osiem lat z głową w chmurach. Broad Peak okazał się jego ostatnim szczytem. – Minęły niecałe dwa tygodnie od tragedii w Karakorum, a do mnie wciąż nie dociera, że Tomek nie wróci do nas ze swojego wymarzonego Broad Peak – mówią bliscy. – Czuję się jakbym był jakimś młodym gitarzystą z początkującego zespołu i zagrał razem z Mickiem Jaggerem i Rolling Stonesami na pełnym stadionie Wembley. Trzymajcie kciuki, bo jest okazja napisać kolejny rozdział historii himalaizmu – to ostatnie słowa, jakie Tomasz Kowalski napisał na blogu tuż przed atakiem na Broad Peak. Przede wszystkim był osobą, która była pełna życia, która potrafiła marzyć, uwielbiała marzyć i przede wszystkim miał odwagę te marzenia realizować – podkreśla Bartosz Matylewicz, kolega Tomasza.

Dziś symbolicznie w rodzinnej Dąbrowie Górniczej pożegnała go rodzina i przyjaciele. – Wspinaczka, to rodzinne hobby w domu Tomka, rodzice to taternicy z krwi i kości, a starszy brat Przemek, to jego pierwszy instruktor – mówi członek rodziny.

Pierwszy raz za granicę wybrał się w 2003 roku. Autostopem. Miał 50 euro w kieszeni. Rok później stanął już na dachu Europy – szczycie Mont Blanc. Wtedy stwierdził, że teraz może iść już tylko wyżej. I wszedł. Na sześć z dziewięciu szczytów Korony Ziemi. W 2010 roku przeszedł 100-kilometrowy trawers masywu McKinley na Alasce. Zdobycie Broad Peak było jego dziecięcym marzeniem. – My właśnie cieszyliśmy się tylko połowicznie. Czekaliśmy właśnie na to spokojne zejście do bazy, bo wszyscy wiemy, że 80% wypadków, które zdarzają się w górach zdarza się właśnie podczas zejść – zaznacza Bogusław Margel, prezes Polskiego Klubu Alpejskiego w Tychach. Tomasz Kowalski, Maciej Berbeka, Adam Bielecki i Artur Małek jako pierwsi w historii zdobyli zimą Broad Peak. Do bazy zeszło tylko dwóch z nich. Oprócz Tomasza na górze został też 58-letni Maciej Berbeka. – Miły, sympatyczny, uczynny. Cóż można powiedzieć, naprawdę ciężko, ciężko cokolwiek – mówi znajoma Tomasza

Z jednej strony takimi wyprawami nie zmienimy świata, ale z drugiej strony tylko dzięki nim możemy zarażać ludzi pasją odkrywania świata. Pokazać, że nawet jedna wyprawa może zmienić czyjeś życie – dodaje Simone Moro, himalaista.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tomasz pisał o sobie “Jestem fanatykiem filmowym i dzięki temu mam bardzo rozbudowaną wyobraźnię. Zawsze mam plan B i wierzę w szczęśliwe zakończenia. Uważam, że życie polega na spełnianiu marzeń. Swoich i cudzych.”

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button