RegionWiadomość dnia

Mieszkańcom ulicy 3 Maja w Chorzowie zrobiło się naprawdę gorąco. To zasługa… rachunków

Mieszkańcom chorzowskiego osiedla tej zimy zrobiło się naprawdę gorąco. Nie z powodu ciepła, tylko kosmicznych opłat za nie. Mowa o nieprawidłowościach, jakie zdaniem mieszkańców zawierają ich rachunki za ciepło. To kwoty od 3,5 do nawet 8 tysięcy złotych rocznie. – Takie drogie osiedle, to nie wiem czy gdzieś w Polsce jest i w takich cenach. Tu nikt nie chce przychodzić na zamianę – opowiada Jan Lis, mieszkaniec bloku przy ulicy 3 Maja. Za to niektórzy myślą już o wyprowadzce, wśród nich państwo Sowa. – Myślimy o wszystkim, nawet oflagujemy tutaj balkony. Będziemy protestować na zasadzie oflagowania balkonów, żeby ktoś nas zauważył – twierdzą Jolanta i Wacław Sowa, mieszkańcy bloku przy ul. 3 Maja.

Zauważyć powinno miasto. Dziesiątki pism z prośbą o interwencję na razie nic nie dały. Mieszkańcy walczą o przyłączenie do sieci ciepłowniczej. – W skali roku wychodziłoby praktycznie o połowę taniej. Przynajmniej z tych obliczeń, które żeśmy tutaj miedzy sobą robili – uważa Sylwester Ksol, mieszkaniec bloku przy ul. 3 Maja. Do tego jednak daleka droga. Zarządca budynków przekonuje, że o takim rozwiązaniu nie chciał słyszeć Tauron Ciepło. – W dwóch odpowiedziach w 2010 i 2011 odpisał, że jest to dla nich ekonomicznie nieuzasadniona inwestycja – tłumaczy Mariusz Kściuczyk, dyrektor zakładu PGM.

Tych informacji nie udało nam się potwierdzić w Tauronie. Zarzuty odpierają, bo taka możliwość na pewno jest. – Analiza techniczna wyszła pozytywnie, w chwili obecnej wykonywane są analizy ekonomiczne – informuje Marek Sztuka, rzecznik Tauron Ciepło. Ile potrwają tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że cierpliwość mieszkańców powoli się kończy.  – Administracja nam zawyża te rachunki, które dostarczane są oleju, jak mówiłem jest rachunek na tysiąc litrów, a tego oleju przychodzi tylko 800 – uważa Sebastian Gwizdoń, mieszkaniec bloku przy ulicy 3 Maja

Przeprowadziliśmy kontrolę wewnętrzną i naszym zdaniem nie ma takiej możliwości, żeby olej był kradziony – odpowiada Mariusz Kściuczyk, dyrektor zakładu PGM.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Mają teraz nadzieję, że pomocni w rozwiązaniu ich problemu będą miejscy radni. – Nie wiemy jakie koszty są, ile zużywa się paliwa, nic nie wiemy. Nie otrzymujemy takich informacji, proponowaliśmy spotkanie, do dnia dzisiejszego – 1,5 miesiąca – tego spotkania nie ma – podkreśla Adam Trzebińczyk, radny Chorzowa. Dlatego część mieszkańców, która wiarę w poprawę sytuacji straciła, stracić za to nie chce ostatnich pieniędzy. Z ogrzewania po prostu rezygnują. – Dzieci przychodzą, czy wnuki to trzeba się dogrzewać elektrycznie, tak to tutaj u nas wygląda, bo opłaty i dopłaty są astronomiczne – podsumowała Monika Śliwa, mieszkanka bloku przy ul. 3 Maja.

I choć dziś początek astronomicznej wiosny trudno tu mówić o ociepleniu, bo wraz z nią rachunki nie stopnieją.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button