Brutalne napady na taksówkarzy. Policja szuka sprawców

Scenariusz zwykle ten sam: wieczorowa pora i kurs poza miasto, potem szybki atak. – SMS-a dostał od dziewczyny i dziewczyna pojedzie z nimi, pod cmentarz podjedziemy – mówi. Tu się świeci w domu u niej, to tatuś powiedział, że ją puści. Ona pojedzie z nami do Spodka, do Katowic. Dalej wszystko potoczyło się niezwykle szybko, taksówkarz został porażony paralizatorem. Łupem złodziei padł cały dzienny utarg i telefon komórkowy.
Napad z 15 marca w Wodzisławiu powtórzył się zaledwie dwa dni później. – Dwóch podejrzanych wsiadało do taksówki, zamawiało kurs z jednej miejscowości do kolejnej miejscowości. W tej kolejnej miejscowości po dojechaniu na wskazane miejsce jeden ze sprawców obezwładniał kierującego – informuje Rafał Figura, Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śląskim. – Chwycili go jeden z tyłu za głowę, a drugi z przodu: oddawaj ty chu… wszystko co masz pieniądze, komórki, bo cię zamordujemy. Skończyło się stratą kilkuset złotych. W obu przypadkach napastnicy wykazali się wyjątkową brutalnością. – Na podstawie zeznań świadka, pokrzywdzonego biegły z laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach stworzył portret pamięciowy, który umieściliśmy na stronie internetowej i przekazaliśmy mediom – mówi nadkom. Krzysztof Żołądek, KPP Wodzisław Śląski. Około 175 centymetrów wzrostu i średnia budowa ciała. Portret pamięciowy jednego ze sprawców towarzyszy niemal każdemu wodzisławskiemu taksówkarzowi
Choć według policyjnych statystyk napady na taksówkarzy odnotowywane są coraz rzadziej, to jeśli już do nich dojedzie, są wyjątkowo brutalne. 12 września 2012 roku dwóch mężczyzn napadało i pobiło taksówkarza w Chorzowie, sprawców złapali inni taksówkarze. 11 grudnia rok wcześniej trzech napastników porwało taksówkarza z Oświęcimia. Taksówkarzowi udało się jednak otworzyć bagażnik od środka i uciec. Takiego szczęścia nie miał Bogusław Ślęzak. W swój ostatni kurs wyjechał w nocy z 16 na 17 grudnia 2010 roku. Po tym jak zaginął szukali go wszyscy taksówkarze ze Skoczowa. Mężczyzna zginął tej samej nocy, której został porwany. Dwaj mężczyźni chcieli ukraść jego samochód.
Tym razem policjanci nie ukrywają, że w Wodzisławiu mowa o serii napadów. – Napady na taksówkarzy zdarzają się sporadycznie. Te dwa przypadki, które odnotowaliśmy w Wodzisławiu Śląskim, to jest duże nasilenie. Opublikowaliśmy wiadomości na naszej stronie internetowej, poszukujemy sprawców – informuje nadkom. Tomasz Gogolin, KWP Katowice. Którzy po tym jak ruszyła obława, nie zdecydują się zaatakować po raz kolejny – taką nadzieję mają wodzisławscy taksówkarz.