RegionWiadomość dnia

Budowa DTŚ wstrzymana przez… jeże

Budowa gliwickiego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej wstrzymana. Stanęły maszyny, wolne mają też robotnicy… Wszystko przez siły przyrody. Poszło o właśnie jeże. Póki co wstrzymanie budowy DTŚ-ki to jedynie życzenie miłośników przyrody, ale termin zakończenia prac w przyszłym roku może być zagrożony. – Najpierw walczyli wszyscy, żeby było, a teraz jak już jest, to albo jeże albo żaby.

Kaczki są, gdzieniegdzie też psy, ale na ślad jeży w trakcie naszego krótkiego dziennikarskiego śledztwa tu nie wpadliśmy. – Mieszkam tu już nie bagatela, bo 40 lat. Jeży nigdy nie widziałem. O tym, że jeże jednak są i to ponoć w dużej ilości, przekonani są członkowie Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży.W dzień jeże śpią, ale wieczorem, jeżeli ktoś zauważy jeża, to prosimy o to, żeby nam przysłano fotografię chociaż jednego jeża. Muszę mieć dowód wprost, że te jeże są – informuje Jerzy Zembrowski, Polskie Stowarzyszenie Ochrony Jeży – Nasze Jeże.

O tym, że jeże są na budowie DTŚ-ki, przedstawiciele białostockiego stowarzyszenia dowiedzieć mieli się od mieszkańców. To właśnie za ich sprawą zdecydowali w ich sprawie interweniować.O środowisko dbać należy i na ten temat nie ma dyskusji. Chyba już dawno zrozumieliśmy, że niszcząc wszystko w około, niszczymy samego siebie. Natomiast takie działania niestety pachną ekoterroryzmem – stwierdza Marek Jarzębowski, UM Gliwice

Budowa gliwickiego odcinka Drogowej Trasy Średnicowej najeżona była i jest problemami. Najpierw poszło o nielegalną wycinkę drzew, potem ostre protesty Stowarzyszenia Gliwiczanie dla Gliwic i znajdywane co rusz pod ziemią zabytkowe i cenne przedmioty. Teraz na drodze drogowcom stanęły jeże.Wpłynął do nas wniosek, dotyczący przerwania budowy DTŚ-ki. Sprawa dotyczy jeży, które na owym terenie mają swoje żerowiska, tam egzystują – informuje Aleksandra Marzyńska, Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Stosowne pismo urzędnicy marszałka niezwłocznie przekazali inwestorowi. Do tej pory nikt nie pomyślał tu o bezpiecznym przejściu ani dla ludzi ani dla jeży. – Nic takiego nie jest przewidziane w ramach naszego kontraktu. Ze swojej strony pragnę tu uspokoić mieszkańców i media: nad naszym kontraktem, nad realizacją czuwa nadzór przyrodniczy – mówi Maciej Tomczak, inżynier kontraktu.

To jednak nie zmienia faktu, że miłośnikom przyrody w sprawie jeży z DTŚ-ki włos się teraz na głowie jeży. Jak mówią, zagrożone zwierzęta trzeba ratować i to niezwłocznie. Przygotować teren w porozumieniu z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, gdzie te jeże mogły by zostać przeniesione, wyznaczyć chyba trzecią noc po osiągnięciu temperatury wyższej niż 9 stopni – wyjaśnia Małgorzata Janik. I jeże przenieść, oczywiście jeśli się wcześniej odnajdą. Tu swoją pomoc inwestorowi deklarują w ciemno ekolodzy.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button