RegionWiadomość dnia

24-godzinny maraton w zabrzańskim Guido. Kto walczy?

Jedni stawiają na kawę, inni na energy drinki. Sposoby, żeby tu przetrwać są różne. – To jest straszne naprawdę, to wymaga naprawdę dużego samozaparcia, żeby nie zasnąć przez te 24 godziny – mówi Michał Hordecki, uczestnik. Jeden z najbardziej ekstremalnych całodobowych maratonów programistycznych zgromadził w tym roku ponad 500-set zawodników. Do finału w Zabrzu zakwalifikowało się 75-u najlepszych.Nie ma tak naprawdę jakiś wielkich nagród, coś tam oczywiście robimy, ale to nie jest istotne. Oni przyjeżdżają po to, żeby się sprawdzić z najlepszymi w Polsce, a w tym roku także z poza Polski i pokazać, że coś potrafią – mówi Jarosław Czaja, organizator konkursu.

Przez 24 godziny muszą ułożyć odpowiedni algorytm do gry fabularnej wymyślonej przez organizatorów. Później na wspólnej platformie wszystkie drużyny walczą między sobą. Dlatego – jak mówią – do rywalizacji ciężko się przygotować. – Teoretycznie się da, ale praktycznie nie wiadomo, jakie będą zadania. Mogą być zupełnie różne i w rzeczywistości trzeba kombinować na miejscu – stwierdza Jarosław Gomułka, uczestnik.

Do rywalizacji w tym roku stanęły drużyny między innymi z Niemiec, Turcji, Kanady, Wielkiej Brytanii, Czech, czy Ukrainy. Mimo że zadania eliminacyjne były w języku angielskim do finału zakwalifikowali się tylko Polacy. – Przede wszystkim zacięcie: jak już coś zaczniemy robić to, to robimy. Staramy się to robić od początku do końca. Ta zawziętość jest tutaj najważniejsza, to nas wyróżnia wśród innych państw, i dlatego wygrywamy – stwierdza Tomasz Jarzyński, wolontariusz podczas całodobowego maratonu.

Uczestnicy maratonu przez 24 godziny będą zmagać się jednak nie tylko z algorytmami i rywalami, ale także własnym zmęczeniem. – Niestety większość mężczyzn, więc nie szarżuję, ale jak to zawsze mówię wszyscy się cieszą, kiedy medyk jest na imprezie, i się wszyscy cieszą jak nic nie robi – mówi Patryk Kaworek, ratownik medyczny.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Jednak kawa i pokrzepiające posiłki wystarczą, bo dla większości z nich 24 godziny przy komputerze to tylko trochę dłużej niż zwykle i nawet tu czują się jak w domu. – W pracy około 8 godzin się spędza plus w domu trochę – powiedzmy dwie, trzy godzinki – mówi Marcin Babi, uczestnik. Zwycięzcę rywalizacji poznamy w sobotę o godzinie o 15 – to wtedy mija tytułowy deadline.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button