RegionWiadomość dnia

Przedszkola nie dla wszystkich dzieci. Znowu brakuje miejsc…

Przeskoczenie tego problemu najwyraźniej jest niemożliwe. Znów w przedszkolach zabrakło miejsc dla trzy- i czterolatków. Wśród nieprzyjętych dzieci znalazł się również syn Katarzyny Ponikiewicz z Dąbrowy Górniczej. – Jesteśmy osobami pracującymi w pełnym wymiarze godzin. To jest dla nas duże utrudnienie, bo w momencie gdy rodzina nie ma wsparcia ze strony babci bądź też innej osoby, która opiekuje się dzieckiem, to zostaje prywatne przedszkole – mówi Katarzyna Ponikiewicz, jej 3-letni syn nie dostał się do przedszkola.

Na takie rozwiązanie jednak nie wszystkich rodziców stać. Problem dotyczy większości śląskich miast. – Staramy się co roku zwiększać liczbę miejsc, budujemy przedszkole w Mikulczycach. To i tak za mało. – Zabrze nie jest w stanie w chwili obecnej zapewnić przyjęcia każdego dziecka w populacji wiekowej od trzech do sześciu lat do przedszkola. Dostępność publicznych przedszkoli w Zabrzu sięga 75%, a więc 3/4 z tej populacji możemy przyjąć do przedszkoli – informuje Andrzej Gąska, UM w Zabrzu.

Otwierane w szkołach podstawowych zerowe oddziały też sprawy nie załatwią. Pierwszeństwo w drodze do przedszkola wszędzie mają najstarsi. – Oczywiście musimy gwarantować przede wszystkim miejsca dzieciom 5, 6-letnim, następnie dzieciom rodziców samotnie wychowujących oraz rodziców, wobec których orzeczono niepełnosprawność – tłumaczy Grażyna Burek, UM w Katowicach.

Miejsc byłoby znacznie więcej, gdyby rodzice sześciolatków częściej decydowali się posyłać je do szkoły. – Nie chcą, my ich nie zmusimy. Pytanie jest zawsze takie, pani dyrektor a muszę? Wygania mnie pani? Nie wyganiam – mówi Małgorzata Tyrała, dyrektor Przedszkola nr 47 w Zabrzu. Choć dyrektorzy przedszkoli robią co mogą, żeby rodziców do tego przekonać. – W moim odczuciu wiele tych dzieci naprawdę jest przygotowanych do pierwszej klasy, będziemy zachęcać, zresztą prowadzimy całe takie działania. Mamy współpracę ze szkołą, z poradnią pedagogiczno-psychologiczną i staramy się ułatwić rodzicom podjęcie tej decyzji – zaznacza Grażyna Polańska, dyrektor Przedszkola nr 25 w Chorzowie.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W ubiegłym roku w całej Polsce na taki krok zdecydowało się tylko 16% rodziców. – Bez wątpienia rozwiązanie, które przyjęliśmy nie jest rozwiązaniem dobrym. To rozwiązanie powoduje, że to rodzice ostatecznie decydują o tym, czy dziecko sześcioletnie posyłają do szkoły czy nie – stwierdza Andrzej Gąska, UM w Zabrzu.

Obowiązkowo pójdą w przyszłym roku. Jeśli oczywiście rząd nie wycofa się ze swojej decyzji. Wtedy miejsc dla najmłodszych będzie więcej. Na razie jednak sytuacja przerasta wszystkich: system, przedszkola, a przede wszystkim rodziców.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button