Katastrofa budowlana w Świętochłowicach. Strażacy szukają ludzi pod gruzami

Do zawalenia doszło ok. 9.45 w czwartek 2 maja. Zawaliły się dwie przybudówki przy kamienicy na ulicy Barlickiego. Oprócz przybudówek, uszkodzona została część ściany, do której przylegały budynki. Na miejscu jest już straż pożarna – 3 jednostki PSP ze Świętochłowic i jedna jednostka świętochłowickiej OSP. Na miejsce przyjechały także ekipy poszukiwawcze z Bytomia i Jastrzębia-Zdroju, wyspecjalizowane w poszukiwaniu ludzi pod gruzami. Zachodzi bowiem obawa, że pod rumowiskiem, które ma 15 metrów kwadratowych i około 4 metrów wysokości – mogą być ludzie.
Kamienica której przybudówki runęły w czwartek to pustostan. To budynek, w którym w 2011 roku doszło do tragicznego pożaru. Specjaliści stwierdzili, że spalony budynek w Świętochłowicach-Lipinach przeznaczony ma zostać do rozbiórki. Budynek nie nadawał się bowiem już do ponownego zamieszkania, a remont pochłonąłby zbyt duże środki.
Do tragedii doszło w czerwcu 2011 roku. Przy ulicy Barlickiego w ogniu stanęła jedna z kamienic. Jak się okazało – przyczyną ognia, który błyskawicznie objął budynek – było podpalenie. Zginęło 5 osób, w tym jedna skacząc z dużej wysokości – ogień odciął bowiem mieszkańcom drogę ucieczki schodami. Pożar strawił nie tylko drzwi i schody ale także 6 mieszkań, strażacy mieszkańców ewakuowali oknami. Kiedy strażacy ugasili płomienie, inspektor nadzoru budowlanego stwierdził, że budynek nie nadaje się do zamieszkania. Po pożarze strawiony ogniem budynek zabezpieczył Miejski Zarząd Budynków Mieszkalnych w Świętochłowicach. Decyzja o rozbiórce kamienicy miała zapaść w połowie 2013 roku, ale katastrofa może tę decyzję przyspieszyć.