Co drugi z nich straci pracę. Masowe zwolnienia w Hucie Częstochowa

Do końca czerwca co drugi z nich straci pracę. Jeśli odejdą dobrowolnie wysokość odprawy ma wynosić 16 pensji. Jednak po złamaniu umowy o gwarancji zatrudnienia tu, w zapewnienia zarządu nikt nie wierzy. – Prawdopodobnie firma nie ma na to pieniędzy ewentualnie może ma, ale nie chce za dużo pokazać – mówi Marek Lisowski, Związek Zawodowy Solidarność Huta Częstochowa.
Huta Częstochowa z problemami boryka się od dawna. Teraz jej zagraniczny właściciel stanął przed dylematem: albo zwolnić 1500 osób albo ogłosić upadłość. Zwolnieni hutnicy dołączą do 16 tysięcy osób już bezrobotnych w tym mieście. W całym województwie śląskim poziom bezrobocia dotknął już 221 tysięcy osób. W tym kobiet – jest ich ponad 115 tysięcy. Sytuację kobiet paradoksalnie dodatkowo utrudniać może przedłużony do roku urlop macierzyński. – Myślę, że jeśli pracodawca będzie wiedział, że pracownik odchodzi na rok, to łatwiej będzie mu znaleźć zastępstwo na rok niż na trzy, cztery miesiące – tak jak było do tej pory. Dlatego wbrew pozorom dłuższy urlop macierzyński może służyć rynkowi pracy – zaznacza Joanna Kluzik- Rostkowska, Sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny.
Największe grupy osób bezrobotnych na Śląsku stanowią sprzedawcy, ślusarze i robotnicy budowlani. W trudnej sytuacji są też osoby niepełnosprawne, choć np. w Gliwicach mimo znacznego wzrostu ogólnej liczby osób bezrobotnych, wśród niepełnosprawnych bezrobocie spadło o jeden procent. – Sytuacja tych osób nigdy nie można powiedzieć, że jest dobra. Pomimo różnych ulg dla pracodawców borykamy się z taką rzeczą jaką jest niepełnosprawność – zaznacza Grażyna Żur, Powiatowy Urząd Pracy w Gliwicach.
Coraz większego kalibru bariery dostrzegają nie tylko ci, którzy zajmują się pośrednictwem pracy. Mimo trudnej sytuacji po procesie restrukturyzacji zakłady Bumar walczą o przetrwanie, nie jest to łatwe, gdy brakuje specjalistów. – Musi być ścisła współpraca w tym zakresie z urzędami pracy, ale też mamy świadomość, że wielu zawodów, których my tu na Śląsku – chociażby Łabędach – potrzebujemy, dzisiaj się nie kształci – stwierdza Agnieszka Rajczuk- Szczepańska, Bumar Sp. z o.o.
To efekt kryzysu branży i kolejnych reform szkolnictwa. Rozwiązaniem mogą być miejsca takie jak to. Uczniowie tej szkoły mogą wybrać kierunek z gwarancją pracy. – Kształcimy w kierunkach górniczych na potrzeby kompani węglowej. W ubiegłym roku zrealizowaliśmy pełny nabór, otworzyliśmy dwie klasy technikum górnictwa podziemnego i trzy klasy na poziomie zasadniczej szkoły zawodowej tak, że zainteresowanie było dość spore – mówi Anna Witkowska, Zespół Szkół nr 5 w Rudzie Śląskiej. Wybierać należy jednak rozsądnie. Jak pokazuje przykład Huty Częstochowa nawet gwarancja zatrudnienia, nie zawsze jest gwarancją długoletniej pracy.