RegionWiadomość dnia

Sukcesy i porażki Jerzego Gorzelika

Był na czele, teraz lekko w tyle. Jerzy Gorzelik podsumował swoją 2,5-letnią działalność w zarządzie województwa. – Należę do tych osób, które rzadko są usatysfakcjonowane efektami swoich działań. Uważam, że zawsze można zrobić więcej. Zdaniem politycznych przeciwników mógł zrobić znacznie więcej. W zarządzie województwa śląskiego odpowiadał za pracę wydziałów: edukacji, kultury, gospodarki oraz promocji. Jak mówi największym jego sukcesem było wypromowanie Industriady. – W ubiegłym roku województwo śląskie osiągnęło najlepszy w swojej historii wynik, jeśli chodzi o ruch turystyczny. Podróżować zdaniem marszałka Sekuły lubił też sam Gorzelik. – Nie ma go ciągle. Teraz jest w Berlinie.

Lider Autonomistów zarzuty odpiera i twierdzi, że podróżował tylko do regionów partnerskich. – Wypracowaliśmy szereg takich działań w obszarze kultury i promocji turystycznej i gospodarczej, które będą procentowały w kolejnych latach. Natomiast porażką jest to, że nie udało się znaleźć wspólnego języka z nowym marszałkiem – mówi Jerzy Gorzelik, były członek zarządu województwa śląskiego.

Z nowym marszałkiem Gorzelikowi od początku nie było po drodze i było pewne, że ten związek szybko się rozpadnie. Mirosław Sekuła obejmując stery odebrał mu nadzór nad wydziałem kultury, a w zamian powierzył modernizację Stadionu Śląskiego. – On był aktywny wtedy, gdy miał pokolorować krzesełka na stadionie, a kiedy dostał konkretne zadanie, czyli dokończenie budowy – już tak dobrze się nie bawił i po prostu uciekł – stwierdza Mirosław Sekuła, marszałek województwa śląskiego.

Mniej krytyczny jest dyrektor Stadionu Śląskiego. Jak mówi współpraca z Gorzelikiem była krótka, ale owocna. – Z panem Gorzelikiem pracowało mi się bardzo dobrze. Z mojego punktu widzenia właściwie interpretował wszystkie zagrożenia związane z instytucją – zaznacza Marek Szczerbowski, dyrektor Stadionu Śląskiego.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Opuścił szeregi zarządu, ponieważ zarzucił obecnemu brak strategicznego myślenia, cięcia w Kolejach Śląskich i ustawiony konkurs na dyrektora Muzeum Śląskiego. – Żałuję, że pan marszałek Gorzelik, który zajmował się muzeum, nie zdecydował się wcześniej na rozpisanie tego konkursu. Myślę, że ten niepokój i burza, które niepotrzebnie zostały wywołane, nie miałyby miejsca – stwierdza Aleksandra Gajewska-Przydryga, wicemarszałek województwa śląskiego.

Obserwatorów sceny politycznej zachowanie Gorzelika nie dziwi. Jak mówią, dobrze czuł się w momencie, kiedy władzę sprawował były marszałek – Adam Matusiewicz. – Dogadywali się, mieli do siebie słabość, w związku z czym ta współpraca układała się im bardzo dobrze. Gorzelik przy Matusiewiczu mógł realizować znacznie więcej tzn. Matusiewicz na zdecydowanie więcej mu pozwalał. Sekuła od początku mówił, że nie będzie tak tolerancyjny – zaznacza dr Bogdan Pliszka, politolog.

Gorzelik nie miał zamiaru tolerować Sekuły, a ten nie pozostawał dłużny. – Konflikt między Sekułą, a Gorzelikiem jest od lat. Znam obu panów i wiem, że są w sporze od lat 90., od słynnego małpa zepsuła zegarek i oni na pewno będą mieli problem, żeby się porozumieć – stwierdza Andrzej Roczniok, Związek Ludności Narodowości Śląskiej.

Zdaniem publicysty Jana Dziadula kolacja PO-RAŚ od początku była egzotyczna. – Te ponad dwa lata w koalicji to dla RAŚ, który ma w swojej perspektywie Autonomię 2020, to były to dwa lata stracone – mówi Jan Dziadul, publicysta “Polityki”. Jerzy Gorzelik z polityki wycofywać się nie zamierza. Zapowiada, że do zarządu województwa może wrócić pod warunkiem, że zmieni się jego władza.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button