RegionWiadomość dnia

Ważą się losy straży miejskiej w Wodzisławiu Śląski. Decydują mieszkańcy w referendum

Dziś sądny dzień dla wodzisławskiej straży miejskiej. O przyszłości strażników zadecyduje wynik dzisiejszego referendum w sprawie likwidacji tej służby. Mieszkańcy Wodzisławia głosowali od siódmej rano. – Mieszkańcy straż miejską często kojarzą z mandatami – opowiada Ryszard Zalewski, inicjator referendum. Właśnie dlatego straż miejska znalazła się na celowniku Ryszarda Zalewskiego, miejskiego radnego. To on jest inicjatorem referendum. Bez trudu udało mu się zdobyć wymagane w przypadku Wodzisławia Śląskiego cztery tysiące głosów poparcia. O być albo nie być Straży Miejskiej decyduje frekwencja w referendum. Aby głosowanie było ważne do urn musiałoby pójść 30 procent uprawnionych do głosowania, czyli prawie 12 tysięcy mieszkańców.

Szef wodzisławskich strażników zdaje sobie sprawę, że jego jednostka nie cieszy się sławą. – Gdybyśmy chodzili i rozdawali kwiatki, wszystkich głaskali, to każdy by powiedział, niech sobie ta straż jest, ale czasami nasza praca polega na ukaraniu kogoś, przywołaniu do porządku i to się niektórym nie podoba – zaznacza Janusz Lipiński, Komendant Straży Miejskiej w Wodzisławiu Śląskim.

Działania straży nie podobają się też mieszkańcom innych śląskich miast. W Katowicach po ujawnieniu afery łapówkarskiej w straży miejskiej i zatrzymaniu aż 16 jej pracowników, zawiązał się komitet referendalny. Cel ten sam co w Wodzisławiu. – Chcemy odwołać straż miejską, ponieważ nie zajmuje się tym co potrzeba, tzn. zakładają blokady drogowe. Pieniądze na straż miejską idą tak naprawdę z naszych podatków. Te pieniądze są źle gospodarowane– tłumaczy Alicja Dobija, Ruch Palikota. W samych tylko Katowicach miasto rocznie wydaje na utrzymanie straży ponad 9 mln zł. Wpływy z mandatów to tylko nieco ponad 1,5 mln. Mimo wszystko miejscy urzędnicy straży jako takiej bronią. – Stosunkowo niedawno byliśmy zbulwersowani informacją o korupcji w katowickiej drogówce i nikt nie sugerował – będąc przy zdrowych zmysłach – likwidacji tej służby – stwierdza Jerzy Forajter, przewodniczący Rady Miasta w Katowicach.

Bliźniaczo podobna sytuacja jak w katowickiej straży miejskiej rok temu miała miejsce w Dąbrowie Górniczej. Tu za branie łapówek zatrzymano 15 osób. Choć głosów o likwidację jednostki było wiele, straż przetrwała. – Z 40 osób pracujących w terenie zatrzymano 15 osób. Musieliśmy w znacznym stopniu zreorganizować pracę straży miejskiej – wspomina Tomasz Grabiwoda, z-ca komendanta Straży Miejskiej w Dąbrowie Górniczej.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Organizują się też mieszkańcy Rudy Śląskiej i Czeladzi. Tu też chcą zwołania referendum. Nawet jednak jeśli dojdzie do skutku, tak jak w Wodzisławiu gwarancji powodzenia nie daje.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button