W Chorzowie przedszkolaki próbowały pobić rekord Guinnessa. Liczyły… balony

W Chorzowie maluchy z blisko 23 placówek podjęły próbę pobicia rekordu Guinnessa. Rekordu w zakresie największej liczby przedszkolaków wspólnie liczących balony. Dla najbystrzejszych nawet sześciolatków 314 to bardzo dużo, a takiej właśnie liczy potrzeba było, by rekord pobić. Więc do podjęcia wyzwania przygotowywały się już wcześniej. – Próbowałam liczyć w domu – mówi Marta Czajkowska. Ta z pozoru niewinna zabawa ma zachęcić ich do poznawania nauk ścisłych, a przede wszystkim matematyki. – Dzieci na samym początku są dosyć chłonne. One uwielbiają liczyć. One się z cyframi spotykają stosunkowo późno, ale liczyć potrafią. Badania mówią, że już nawet dziecko roczne nie potrafi liczyć w sensie liczb, ale umie szacować czego jest więcej. Jeśli ma wybrać koszyk, w którym jest więcej jabłek zrobi to doskonale – wyjaśnia Krzysztof Oleś, matematyk, jeden z organizatorów bicia rekordu.
Często, mimo to że sam termin “matematyka” wydaje im się nieco obcy: – To dodawanie i odejmowanie – mówi Szymon Matuszewski. Doskonale wiedzą za to do czego ta matematyka może się im przydać: – Najłatwiej to się pieniądze liczy – oznajmia Patryk Hanzel.
– Najczęściej liczę… palce – dodaje Marta Czajkowska.
Podczas próby bicia rekordu Guinnessa w Chorzowie udało się zgromadzić około 150 przedszkolaków, czy to wystarczająca liczba, by rekord został uznany przekonamy się już wkrótce.