RegionWiadomość dnia

24-godzinnny maraton piłkarski. Zagrali dla Hospicjum w Tychach

Zespołowo zagrali na boisku, ale też, a może przede wszystkim poza nim. Bo nie o bramki tu chodziło, a o to, ile uda się uzbierać pieniędzy na tyskie hospicjum. – Ta reprezentacja ma w swojej idei, żeby grać jak najwięcej dla ludzi, którzy potrzebują pomocy. To są piłkarze, którzy już w życiu swoje osiągnęli, więc teraz mogą trochę dać od siebie innym – zaznacza Zbigniew Cieńciała, reprezentacja Śląska oldboyów. Z podobnego założenia wyszło też kilkuset innych zawodników. Przez dwadzieścia cztery godziny, na jednym boisku non stop ktoś grał. Zmieniały się tylko drużyny. Grali piłkarze, hokeiści, kibice, a nawet biznesmeni. Mimo że mecze były towarzyskie, rywalizacji nie brakowało. – Wiadomo, że to jest zabawa, ale zawsze jak gramy, to gramy, żeby wygrać. Próbowaliśmy, ale chłopaki byli lepsi technicznie, ale myślę, że serca nam nie brakowało – mówi Adam Bagiński, hokeista GKS-u Tychy.

Zarówno na boisku, jak i przy skarbonce. Ta jeszcze w piątek wieczorem była prawie pusta, a kilkanaście godzin później już się zapełniła. Mimo że to pierwszy taki mecz, zebrano kilka tysięcy złotych. – Drużyny same się garnęły. Mieliśmy nawet w pewnym momencie przesyt, jeżeli chodzi o konkretne godziny grania, ale udało się każdego gdzieś umieścić. Każdy zagrał, także sądzimy, że każdy powinien być zadowolony – oznajmia Paweł Szczepański, Stowarzyszenie Sportowy Tychy. Zadowolone są też władze hospicjum, choć na razie powstał budynek, wybudowano drogi dojazdowe i pomalowano niektóre korytarze. Do ukończenia budowy potrzeba czterech milionów złotych. – Doświadczymy takiego serca od wielu ludzi. Przekazują nam 1% podatku, za co bardzo dziękujemy, jest to taka kropla dość spora – podkreśla Ilona Słomian, prezes Społecznego Stowarzyszenia Hospicjum w Tychach.

Dzięki ich 24-godzinnej grze przyszli pacjenci hospicjum mają większe szanse na całodobową opiekę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button