Zobaczcie jak kierowcy miejskich autobusów łamią w Katowicach prawo! FILM TYLKO U NAS!!! [Zdjęcia, wideo]
Gra w kolory w centrum Katowic. W ostatnim czasie otrzymaliśmy kilka telefonów od zbulwersowanych widzów, na temat łamania przepisów przez kierowców komunikacji miejskiej. Stanęliśmy z kamerą na skrzyżowaniu ulicy Sokolskiej i Chorzowskiej w Katowicach. W ciągu godziny udało nam się zarejestrować cztery wykorczenia kierowców autobusów. Jeden z nich był z Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej w Sosnowcu. Dzisiejszy wyczyn, pokazaliśmy jego szefom.Jak mówią – bez kary się nie obejdzie. “-To jest kierowca – można tak powiedzieć w cudzysłowie – “świeżak” na okresie próbnym. Nie ma w zasadzie tłumaczenia dla tego kierowcy, to jest kierowca zawodowy ma uprawnienia, także, czy on ma 30 lat doświadczenia, czy miesiąc, to takich podstawowych błędów nie powinien popełniać” – przyznaje Ryszard Rynczuk, PKM Sosnowiec.
Jeszcze nie wiadomo jaka kara go spotka. Zleceniodawcą przewozów pasażerskich w regionie jest KZK GOP. Jego przedstawiciele podpisują umowy z kilkoma przedsiębiorstwami komunikacji miejskiej. I to właśnie tam są zatrudniani kierowcy. “-Jeżeli do nas docierają jakiekolwiek skargi, dla nas stroną zawsze jest przewoźnik. Przewoźnik zawsze jest informowany, my te sygnały zawsze sprawdzamy i w uzasadnionych przypadkach na przewoźnika są nakładane kary” – mówi Anna Koteras, rzecznik KZK GOP. Kierowcy anonimowo przyznają, że śpieszyć się trzeba, żeby jeździć zgodnie z rozkładem. Są jednak i tacy, którzy przyznają, że postępowanie kolegów po fachu, to czysta głupota. “-Rozkłady jazdy są dobrze zrobione, nawet jak jest w godzinach szczytu, to się spóźnienie wpisuje w kartę. Najważniejszy w autobusie jest pasażer po prostu” – przyznaje szczerze jeden z kierowców autobusów, który woli pozostać anonimowy.
Dziennie po śląskich i zagłębiowskich drogach kursuje ponad osiemset autobusów. Takie zachowania są sporadyczne, jednak policjanci zaznaczają, że kierowcy komunikacji publicznej, są traktowani na równi z innymi. “-Jest to niezaprzeczalny błąd i tu nie można mówić o jakiejkolwiek taryfie ulgowej, tym bardziej, że kierowca autobusu nie odpowiada tylko za siebie” – podkreśla podkom. Mirosław Dybich z KWP w Katowicach. Nie można powiedzieć, że kierowcy są w swoim fachu zieloni. Powinni jednak…zaczerwienić się ze wstydu.