KrajRegionWiadomość dnia

Berbeka, Kowalski, Hajzer. Wybitni himalaiści zostaną pochowani w górach

Kochał góry. Był jednym z najlepszych polskich himalaistów. Artur Hajzer, jeszcze kilka miesięcy temu, po tragedii na Broad Peak o trudnościach w zdobywaniu szczytów mówił tak: “-Na wysokości 7,5 tyś metrów nie da się przetrwać, i tylko w momentach ciszy wiatrowej można próbować wejść na szczyt i wrócić.   Uważam, że to miejsce, które on kochał , to miejsce, w którym tyle wysiłku wkładał, to podobnie jak z marynarzami, którzy gdy umierają na morzu, to właśnie tam w tym miejscu są pochowani.”. Kilka dni temu okazało się, że z wyprawy na Gaszerbrum I, Artur Hajzer nie wróci. Jego rodzina podjęła decyzję, że ciało zostanie pochowane w górskiej szczelinie. Takie życzenie ma też rodzina Tomasza Kowalskiego, który zginął, schodząc z góry Broad Peak. Miejsce, w którym znalazło się ciało Kowalskiego lub Macieja Berbeki, wskazała austriacka wyprawa. Jest na wysokości prawie 8 tysięcy metrów.

Jak mówi Ryszard Pawłowski – himalaista, pochówek w górach to dla himalaistów i ich rodzin, normalna rzecz. Decyzja o pochówku w górach może budzić kontrowersje. Wszystko jednak jest zgodnie z doktryną kościoła. “-Dla nas, jako ludzi wierzących, to nie ma większego znaczenia. Istotne jest to, że będziemy się za niego modlić. Uważam, że to miejsce, które on bardzo kochał, w które włożył tyle wysiłku, to jest tak jak z marynarzami, że gdy umierają na morzu, to tam są pochowani” – uważa ksiądz dr Stanisław Puchała. Jak twierdzą eksperci, niespotykane byłoby, gdyby ciało himalaisty wróciło do kraju. “-Myślę, że to jest najlepsza decyzja. Chodzi o to, że to jest trudno wykonalne. Mimo, że mówi się, że to jest możliwe, to ściąganie ciał, to jest narażanie życia dla kolejnych osób- mówi Alina Markiewicz, producentka filmów o górach.

Najtragiczniejszy w historii alpinizmu był rok 1989. W maju pod Mont Everestem zginęli Eugeniusz Chrobak, Zygmunt Heinrich, Mirosław Dasal, Mirosław Gardzielewski oraz Wacław Otręba. Kilka miesięcy później zginął Jerzy Kukuczka. W 1992 roku pod wierzchołkiem Kanczedzongi zginęła Wanda Rutkiewicz. W tym roku zginęło już trzech himalaistów. Artur Hajzer ma być pochowany jak tylko pozwolą na to warunki pogodowe. Natomiast po ciała Berbeki i Kowalskiego w sobotę wyruszyła ekipa poszukiwawcza.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button