Nie ma krwi, nie ma krwiodawców! Banki krwi na Śląsku i w Zagłębiu jak po najeździe wampirów!
Na wagę… życia. Zwłaszcza latem. To właśnie podczas wakacji krwi brakuje najwięcej. Maciej Sieka krew oddaje regularnie. Honorowym dawcą jest od 5 lat: “-pierwsza taka akcja krwiodastwa była na kopalni Mysłowice-Wesoła i ze względu, że akcja była to poszedłem.” Na tym jednym razie się nie skończyło. Dziś trudno byłoby mu zliczyć ile w sumie litrów krwi już oddał. Choć i tak zdaje sobie sprawę, że to wciąż za mało kropel w morzu potrzeb. “-Niektórzy dawcy, którzy mają na przykład wysoki poziom płytek krwi oddają krew na separatorach i te separatory po prostu krew drogą wirowania oddzielają i pobierane są od dawcy płytki krwi a reszta składników krwi jest zwracana” -mówi Izabela Rutkowska-Adamka, kierownik działu krwiodawstwa RCKiK w Katowicach.
Najpopularniejszą grupą krwi jest ta A1Rh+. To na nią jest największe zapotrzebowanie w szpitalach. Choć tu nikt nie dzieli jej na lepszą i gorszą.”-Potrzebujemy każdej grupy krwi, każdej ilości tym bardziej, że województwo śląskie jest dużą aglomeracją, jest tutaj masę szpitali, klinik, które wykonują bardzo poważne zabiegi operacyjne i stąd bardzo duże zapotrzebowanie na krew” – mówi Izabela Rutkowska-Adamka, kierownik działu krwiodawstwa RCKiK w Katowicach. Katowicka stacja w ten życiodajny płyn zaopatruje w sumie 135 śląskich szpitali.
“-Krew jest potrzebna zarówno do leczenia w nagłych stanach na przykład pacjentom po wypadkach z krwotokami, po urazach, jak również wykonuje się cały szereg preparatów z krwi, które służą leczeniu różnych chorób” – lek. Wiesław Więckowski, Szpital Specjalistyczny w Jaworznie. Deficyt krwi latem to efekt urlopów, na które wybierają się stali dawcy. By pozyskać nowych, specjalne autobusy kursują codziennie. Oddać krew można w różnych miejscach w całym województwie. ” – Do ambulansu dużo więcej ludzi przychodzi oddawać krew, punkty stacjonarne mamy, w punktach też bardzo dużo osób oddaje ale przyjeżdżając ambulansem dojeżdżamy do tego dawcy, dawcy nie muszą dojeżdżać do punktów a nie do Katowic. Tylko my jakby wychodzimy im naprzeciw” – przekonuje Celina Gołąbek, pielęgniarka obsługująca jeden z “krwiobusów” RCKiK w Katowicach.
“-Krew jest bardzo potrzebna, nawet w internecie i w mediach jak dużo o tym się mówi, że jednak trzeba oddać, pomóc a jeżeli jest możliwość i przyjeżdża autobus tutaj do Jaworzna trzeba spróbować” – mówi Paweł Miziński, który właśnie w krwiobusie pierwszy raz oddaje krew. Na różne sposoby próbuje też zachęcać do tego kroku Regionalna Stacja Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach. Wampiriada, akcja Motoserce albo darmowy fryzjer i fitness za krew – to tylko niektóre z ich pomysłów. “-Staramy się, żeby kojarzyło się oddawanie krwi w sposób taki bardzo fajny, może i trochę z humorem i żeby przyciągnąć, żeby nikt się nas nie bał bo naprawdę jest to tylko i wyłącznie ukłucie” – przekonuje do oddawania krwi Aleksandra Dyląg z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach. I nawet strach przed igłą nie może stanąć im na drodze do tego, by uratować komuś potem życie.