RegionWiadomość dnia

Niebo należy do nich! Na lotnisku Rudniki rywalizują najlepsi motoparalotniarze [Zdjęcia]

Grzegorz Krzyżanowski pierwszy raz wzniósł się w górę prawie dziesięć lat temu. Jego pierwszy lot zakończył się wizytą w szpitalu i gipsem. Dziś jest w kadrze narodowej i należy do jednych z najlepszych paralotniarzy w kraju i na świecie. Jak dla wszystkich miłośników tego sportu także dla niego dzień bez latania to dzień stracony. – To jest taka wolność, że masakra. To jest trochę szmaty, kawałek żelastwa i czujesz się jak ptak. Zmechanizowanych ptaków nad lotniskiem w Rudnikach aktualnie lata blisko sześćdziesiąt. Wszyscy rywalizują w Mistrzostwach Polski. – Zaczęło się jakieś sześć lat temu, kiedy kolega namówił mnie na lot tandemowy i jak wystartowałem pierwszy raz to tak krzyczałem ze szczęścia, że mi kask od środka zaparował po prostu. Super i zacząłem latać – wspomina Marcin Krakowiak, członek kadry narodowej.

Nie tak dawno w Hiszpanii w konkurencji slalomowej ustanowił nowy rekord świata. Jedni start w zawodach traktują czysto sportowo, inni jak obowiązkową lekcję do odrobienia. Uczyć się jest tu od kogo. – Lata bardzo wielu pilotów i bardzo doświadczonych. Później wyciągamy wnioski po każdej konkurencji. Ja z każdej konkurencji wyciągam wnioski i jakie błędy popełniłem. Staram się te błędy jakby na przyszłość niwelować – opowiada Paweł Kozarzewski, który uprawia paralotniarstwo. O przyszłości myślą już też władze częstochowskiego aeroklubu. – Polacy i Francuzi dominują w tym sporcie. Są to przedbiegi przed mistrzostwami świata pierwszych slalomowych mistrzostw świata, które się odbywają we wrześniu we Francji – tłumaczy Grzegorz Misiak, Aeroklub Częstochowski.

Docelowo takie mistrzostwa chcieliby zorganizować też tutaj, bo jest przede wszystkim przestrzeń powietrzna do latania. Zawodnicy rywalizują w trzech konkurencjach: nawigacyjno-technicznej, ekonomicznej i sprawnościowej. Ta ostatnia najbardziej widowiskowa. – Zawody to taka trochę wyższa szkoła jazdy. Gramy tutaj na bardzo małych granicach, czyli trochę się decyduje czy więcej zaryzykować, czy mniej – wyjaśnia Grzegorz Krzyżanowski, członek kadry narodowej. Ale ryzykować zawsze trzeba. Bo w tym sporcie, jak w każdej ekstremalnej dziedzinie bez ryzyka nie ma zabawy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button