Szpital nr 2 w Mysłowicach nie przyjmuje pacjentów! Placówce grozi upadek? Szpital tonie w długach!
Zwykle o przyjęciu pacjenta decyduje lekarz. Tym razem o kolejności zadecydowały pieniądze. Ostatniego pacjenta przyjęto w szpitalu nr 2 w Mysłowicach tydzień temu. “-Dostałam skierowanie, wyznaczony termin i przyszłam normalnie i mnie przyjęto” – mówi Zofia Opydo, pacjentka szpitala nr 2 w Mysłowicach. Teraz mysłowicki szpital nr 2 przyjmuje jedynie pacjentów, których życie jest zagrożone. “-To jest szpital, który ma tyle długów ile ma kontraktu” – podsumowuje Ewa Fica, dyrektor Szpitala nr. 2 w Mysłowicach. A ten ostatni został już wykonany. Szpital działał jednak nadal, mnożąc zadłużenie, które pozostało z ubiegłego roku.
“-Po podliczeniu pierwszego półrocza okazuje się, że nadwykonań mamy tyle samo, co za ubiegły rok w całości a więc 1.3 mln” – podlicza Ewa Fica, dyrektor szpitala nr 2 w Mysłowicach. Razem to ponad dwa i pół miliona złotych, a to tylko część zadłużenia mysłowickiego szpitala. Żeby mógł funkcjonować normalnie- potrzeba minimum 3 milionów złotych. Zdaniem jego, dyrekcji innego rozwiązania nie ma. “-Przede wszystkim wstrzymujemy endoprotezy i zaćmy czyli zabiegi planowe. Te, na które szpital ponosi duże nakłady finansowe, jest to związane z zakupami materiałów” – wyjaśnia lek. med. Paweł Lorek, z-ca dyr. ds. Lecznictwa, Szpital nr 2 w Mysłowicach. Zabiegi są przesuwane, na razie nawet o 3 miesiące. Pacjentów do siebie przyjąć mógłby mysłowicki Szpital nr. 1. Tyle że nie ma on oddziałów chirurgii i okulistyki.
“-Jeżeli chodzi o przypadki takie internistyczne, to ich przyjmujemy bez względu na to, czy szpital przyjmuje czy nie. Był taki okres, że szpital się remontował i wówczas mieliśmy tu też zwiększony napływ pacjentów” – mówi Urszula Urbanowicz, dyrektor ds. medycznych szpitala nr 1 w Mysłowicach. Mysłowiccy radni mimo, że przekazują pieniądze nie są w stanie pomóc szpitalowi. “-2 miliony z tego co ja policzyłem poszło przez ostatnie lata na dwa szpitale” – mówi Dariusz Wójtowicz, radny Mysłowic, członek komisji zdrowia. To jednak wciąż za mało. Miejskie dotacje mogą zostać przeznaczone na spłatę zadłużenia lub zakup sprzętu. Bieżącej działalności jednak miasto finansować nie może. “-Staramy się robić wszystko by nasi mysłowiccy pacjenci mieli opiekę na najwyższym poziomie. Stąd też kosztem innych przedsięwzięć, nawet inwestycji staramy się dawać pieniądze do szpitali” – dodaje Dariusz Wójtowicz, radny Mysłowic, członek komisji zdrowia.
Jeżeli Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za nadwykonania, sytuacja w Szpitalu nr. 2 w Mysłowicach nie ulegnie zmianie. “-Budżet jest określony. On nie jest z gumy” – przypomina Grzegorz Nowak, dyrektor śląskiego oddziału NFZ. A pieniędzy na zabiegi ponad planowane już nie ma. “-Wszyscy świadczeniodawcy muszą mieć świadomość iż realizowanie ponad stan, ponad limit świadczeń, może być obarczone stratą finansową i nie zapłaceniem tych świadczeń” – dodaje Grzegorz Nowak, dyrektor śląskiego oddziału NFZ. Spór pomiędzy szpitalem a NFZ trwa. Pacjentom pozostaje szybkie poszukiwanie nowego szpitala lub oczekiwanie na to, że w kolejka w końcu zacznie się kiedyś zmniejszać.