To koniec Śląskiego Teatru Tańca. Władze Bytomia nie mają pieniędzy na jego utrzymanie

Śląski Teatr Tańca wciąż obecny jest na afiszach, ale z kulturalnej mapy Bytomia już niedługo zniknie. Uchwałę o zamiarze likwidacji Śląskiego Teatru Tańca radni podjęli już pod koniec stycznia. Przez ostatnie pół roku nie udało im się znaleźć sposobu na uratowanie tej funkcjonującej w Bytomiu od ponad 20 lat placówki kulturalnej. – Głosowałem przeciwko likwidacji. Wolałem, żeby podjęto próbę uratowania Śląskiego Teatru Tańca. Obecne władze poszły inną drogą, będziemy wręcz domagali się tego, żeby ta forma sztuki w Bytomiu działała – mówi Michał Bieda, radny Rady Miejskiej w Bytomiu. Kiedy okazało się, że bytomski Teatr ma milionowe długi sprawą zainteresowała się prokuratura. Zarzut fałszowania dokumentów usłyszał już były dyrektor do spraw rozwoju tej placówki. Na początku sierpnia śledczy mają w tej sprawie przedstawić kolejne zarzuty. – Dziś trzeba spłacić długi, aby odtworzyć coś nowego trzeba zapewnić finansowanie tego. Bytom jest zbyt biednym miastem, żeby wziął wszelkie koszty na siebie. Jak zwykle kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze – zaznacza Adam Grzesik, Urząd Miasta w Bytomiu.
Miasto ma związane ręce, w budżecie nie ma środków na spłatę zadłużenia Śląskiego Teatru Tańca. Zarówno jednak władze Bytomia, jak i te wojewódzkie chcą, by artyści na scenę jeszcze wrócili. Nie wiadomo tylko kto miałby za to zapłacić. Bytom liczy na marszałka województwa, a ten czeka na decyzję ministerstwa kultury. – Kiedy będziemy mieć taką odpowiedź, będziemy się zastanawiali jaka jest możliwość wsparcia ze strony Urzędu Marszałkowskiego, ale także to będzie wymagało zastanowienia się po stronie Bytomia w jakim zakresie będą gotowi na utrzymanie takiej instytucji – podkreśla Aleksandra Gajewska, wicemarszałek Województwa Śląskiego.
Najpierw jednak w Bytomiu muszą skupić się na sprawdzeniu finansowych sprawozdań z ostatnich dwóch lat funkcjonowania Teatru i poszukać dla niego nowych perspektyw.