KrajRegionWiadomość dnia

Szokujący raport NIK-u. Co czwarte zwierzę w schroniskach umiera!

Jej właściciel najpierw ją skatował, a potem przywiązał do drzewa. Mała Foczka, bo tak wabi się pies, do tej pory utyka. – Ma całkowicie pogruchotaną kość udową, co niestety nie było spowodowane żadnym wypadkiem samochodowym, tylko powstało to na skutek uderzenia łopatą lub kopniakiem – opowiada Sylwia Stańczyk, fundacja S.O.S. dla zwierząt w Chorzowie. W trakcie wakacji zwierząt w schroniskach przybywa na potęgę. Gminy nie potrafią zapewnić im godziwych warunków życia. Według ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli w przepełnionych przytuliskach umiera co czwarte zwierzę. – Psów jest trzykrotnie więcej w schroniskach niż miejsc, a kotów pięciokrotnie więcej niż miejsc. To wszystko powoduje, że warunki pobytu zwierząt są bardzo trudne. 70% gmin nie miało na swoim terenie schronisk, w którym nie znaleźlibyśmy błędów – wyjaśnia Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.

Samorządy nowe prawo o ochronie zwierząt po prostu zignorowały. M.in. nie prowadzą ewidencji bezdomnych zwierząt. Do schroniska w Rudzie Śląskiej trafiają psy nie tylko porzucone na terenie tego miasta. Przywożone są tu również z Mikołowa i okolic. Brakuje już dla nich miejsc. – Niestety, jesteśmy zmuszeni bardzo często przyjmować te zwierzęta również z innych gmin. Pomimo że nie powinniśmy tego robić, bo każda gmina ma obowiązek zapewnić zwierzętom odpowiedni byt – zaznacza Beata Drzymała-Kubiniok, kierownik schroniska “Fauna” w Rudzie Śląskiej. Znacznie gorszy los spotkał zwierzęta złapane przez hycla w Olkuszu. Inspektorzy NIK-u dowiedli, że prawie 120 z nich po drodze do schroniska po prostu zniknęło. To wina gmin, które w zły sposób rozporządzają pieniędzmi na ten cel. 1/3 z nich została zdaniem NIK-u wydana nielegalnie. – 80% środków wędruje do tych, którzy zajmują się odławianiem zwierząt, a tylko 20% na schroniska – informuje Paweł Biedziak.

Podam tylko jeden przykład. Ulica, na której stoją dwie kamienice, mieszka tam 20 rodzin. Reszta to są nieużytki i z tej ulicy w ciągu jednego roku przywieźliśmy 300 psów, więc jest to trochę podejrzane – dodaje Aleksandra Molnar, kierownik schroniska w Katowicach.

Zdaniem Jarosława Motaka z chorzowskiej fundacji S.O.S tego zamieszania można było uniknąć. Według Animalsów ustawa o ochronie zwierząt, która weszła w życie dwa lata temu napisana została na kolanie. – Wiele razy to podkreślaliśmy, że co nagle to po diable. Pani minister Mucha już któreś ministerstwo przerabia i nic dobrego z tego nie wynika.  

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Dla zwierząt na pewno. Jedyne co cieszy, a czemu również przyjrzeli się inspektorzy NIK-u to systematyczny wzrost adoptowanych w Polsce zwierząt. Tylko w samych Katowicach 80% z nich znalazło nowy dom.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button