Śmierć polskiego żołnierza w Afganistanie. Zginął chorąży Mirosław Łucki z jednostki w Lublińcu
Cel był jasny – likwidacja należącego do terrorystów składu materiałów wybuchowych. Takich akcji polscy komandosi w Afganistanie przeprowadzili setki. “-W trakcie wykonywania zadań eksplodowała mina-pułapka i w skutek wybuchu tej miny zostało rannych kilku afgańskich policjantów i trzech polskich żołnierzy” – relacjonuje dramatyczne wydarzenia w Afganistanie major Krzysztof Plażur, Dowództwo Wojsk Specjalnych. Ranni trafili do polskiego szpitala w bazie Ghazni. Niestety, pomimo udzielenia natychmiastowej pomocy, lekarzom nie udało się uratować życia dowódcy grupy. 38-letni chorąży Mirosław Łucki służył w elitarnej Jednostce Komandosów w Lublińcu.
“-Dla nich zawsze zabicie żołnierza, szczególnie jeśli chodzi o komandosów jest to sukces, którym oni się szczycą” – mówi Monika Krasińska, która w lutym wróciła z bazy w Ghazni. Monika Krasińska, korespondentka Radia Katowice w polskiej bazie Ghazni spędziła trzy miesiące. Przyznaje, że mimo obecności w Afganistanie sił koalicyjnych, terroryści dysponują coraz bardziej śmiercionośną bronią: “-Oni przez wiele lat próbowali naszego Rosomaka wysadzić w powietrze, wiele razy im się to nie udawało, aż w końcu dali tak duży ładunek, że im się to udało. Oni każdego dnia się uczą…”. Skutki tej nauki odczuł starszy szeregowy Emil Uran z 18. Batalionu Powietrzno-Desantowego z Bielska-Białej: “-Trzy osoby zginęły na miejscu, ja jako jedyny przeżyłem”. Samochód, którym wracali do bazy najechał na minę. Stracił nerkę, śledzionę i część płuca. To była jego ostatnia misja: “-Po wypadku zawsze chciałem wrócić. Armia w pewnym momencie mojego życia jakby stała się taką pracą, którą mogę wykonywać, sprawdzam się w niej i chce służyć dalej” – mówi Emil Uran.
W Afganistanie służy obecnie około 1800 żołnierzy i pracowników polskiego kontyngentu wchodzącego w skład sił ISAF. Ale to wkrótce ma się zmienić. “-Rozumiem aczkolwiek z bólem serca, że i system obronny musi uczestniczyć w trudnym procesie ograniczeń wydatków w bieżącym roku” – Prezydent Bronisław Komorowski już zapowiedział wycofanie polskich żołnierzy z zagranicznych misji. Ten krok nie do wszystkich jednak przemawia. “-Współczesny żołnierz to nie jest maszyna do zabijania, tylko ktoś kto rzeczywiście musi nieść pomoc. Administracja, która musi być odbudowana, to wewnętrzna policja, bo walczymy z korupcją, to kwestia edukacji” – mówi Roman Polko, były dowódca GROM-u.
Niosąc pomoc miejscowej ludności ryzykują własne życie. Mimo to wielu uważa, że wojna z terroryzmem trwa i niestety wymaga ofiar. “-Terroryści mogą uderzyć, mogą nas zaskoczyć sposobem tego uderzenia, dlatego że bardzo pilnie śledzą rozwój techniki. Technika jest ich wrogiem, ale też ich sprzymierzeńcem. Trudno przewidzieć jak będzie wyglądał atak” – mówi Edyta Żemła z magazynu Polska Zbrojna.
Chorąży Mirosław Łucki zostawił żonę i syna. Minister obrony narodowej pośmiertnie awansował go do stopnia starszego chorążego.