Nagle przerwane wakacje. Niebezpiecznie w egipskich kurortach

Klienci biura Itaka w nocy wrócili z Egiptu. Wielu z nich zmuszonych było przerwać wakacje. – Była bardzo nerwowa atmosfera związana z tym, że media od rana do wieczora głosiły, że jest bardzo niebezpiecznie. Nas to nie dotyczyło. Marsa to bardzo bezpieczna okolica – mówi Daria Domaradzka, wróciła z Egiptu. Decyzję o skróceniu pobytu klientów podjęło biuro podróży.
Oficjalne dane mówią o ponad 600 zabitych i ok. 4 tys. rannych. Zwolennicy obalonego prezydenta twierdzą, że zginęło już 3 tys. osób. W kraju wprowadzono stan wyjątkowy. To wystarczające zdaniem biur podróży powody, by ogłosić czerwony alert.
W wydanym oświadczeniu Itaka informuje, że wyloty do kurortów mogą zostać wznowione najwcześniej pod koniec października. Wszystkim klientom, których dotyczy powyższa sytuacja proponujemy zamianę rezerwacji na wyjazdy do innych destynacji dostępnych w ramach oferty Lato 2013 lub na wyjazdy do Egiptu z oferty Zima 2013/2014.
Łukasz Malczewski kilka dni temu był w Hurghadzie. Mimo zapewnień rezydentów biura o tym, że kurorty są bezpieczne, w trakcie jego pobytu widoczne były już oznaki niepokoju. – W hotelu siedziało dwóch żołnierzy. Była także bramka wykrywająca metal, broń. W centrum Hurghady były zasieki – mówi.
Wyloty do Egiptu odwołały już nie tylko Itaka, ale też TUI, Wezyr Holidays, Neckermann, Rainbow Tours, Exim Tours, Sun&Fun Holiday. Klientom oferują alternatywne kierunki wycieczek lub zwrot kosztów. Co nie oznacza, że bez strat się obejdzie. – Z Egiptu trzeba było sobie znaleźć inny kierunek, czasami droższy, zdecydowanie droższy, a standardy niższe. Można powiedzieć, że klienci zaniżają sobie standardy wypoczynku przez tę całą sytuację – stwierdza Aleksandra Palica, prowadzi biuro podróży.
W tej sytuacji standardem powinno być nie wysyłanie klientów w zapalne miejsca – przekonuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych. – W centrum Hurghady był rajd. W jednej z restauracji znaleziono pewne ilości broni – informuje Marcin Bosacki, Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
To, kiedy w Egipcie dojdzie do zawieszenia broni, trudno przewidzieć. Do przewidzenia są za to skutki bratobójczej walki. – Trudno znaleźć państwo, w którym sytuacja polityczna byłaby przez długi okres niestabilna, a jednocześnie rozwijałby się stabilnie ekonomicznie. Zwłaszcza w przypadku Egiptu, który według oficjalnych danych w jednej piątej utrzymuje się z turystyki. Nieoficjalnie żyje z niej znacznie więcej osób. – Szara strefa z jaką mamy tutaj do czynienia powoduje, że spadek napływu turystów oznacza, że bardzo dużo Egipcjan przestanie mieć dotychczasowy dopływ dochodów – podkreśla dr Tomasz Kubin, Instytut Nauk Politycznych UŚ w Katowicach. Kryzys ekonomiczny to teraz tuż obok wybuchu wojny domowej największe zagrożenie dla Egiptu. To jak szybko wyjdzie na prostą, zależy nie tylko od zakończenia wewnętrznych sporów, ale przede wszystkim od tego, jak szybko wrócą tu turyści.