Szok! Od wypadku w KWK Mysłowice-Wesoła do zgłoszenia minęła ponad godzina! Co działo się w tym czasie? Prokuratura wszczęła śledztwo.

Do wypadku doszło w poniedziałek 26 sierpnia w KWK Mysłowice-Wesoła. Na pracujących w szybie górniczej windy 4 pracowników firmy zewnętrznej Kopex PBSz spadło ok, 300 metrów kabla 6KV o wadze ok 5 ton! 3 pracowników zginęło, czwarty z ciężkimi obrażeniami – między innymi złamanym kręgosłupem – trafił do szpitala św. Barbary w Sosnowcu. W sprawie tragedii 320 metrów pod ziemią, śledztwo wszczęła już Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach. Odrębne postępowanie prowadzą także Wyższy oraz Specjalistyczny Urząd Górniczy. Śledztwo prowadzone jest pod kątem niedopełnienia obowiązków z zakresu BHP, a także narażenia przez to pracowników na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, lub nawet utraty życia. Śledztwo prowadzone jest także pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.
Dzisiaj przeprowadzono sekcje zwłok. Zabezpieczono także kopalnianą dokumentację, która może mieć związek z tragicznym wypadkiem w KWK Mysłowice-Wesoła. Prokuratura chce także zlecić ekspertyzy dotyczące sposobu prowadzenia prac i wykorzystania oraz stanu sprzętu. Śledztwo prowadzone przez mysłowicką prokuraturę może przejąć katowicka Prokuratura Okręgowa.
Tymczasem w sprawie pojawia się coraz więcej pytań i wątpliwości. Jeszcze w poniedziałek 26 sierpnia pojawiła się informacja, że wypadek na KWK Mysłowice-Wesoła, w którym zginęły 3 osoby a czwarta została ciężko ranna, wydarzył się przed 3.00 w nocy 26 sierpnia, podczas gdy zgłoszenie o tragedii wpłynęło o 4.17 nad ranem! Co więcej, jak ustalił Wyższy Urząd Górniczy, na nocnej zmianie w pracach uczestniczyło nie 4 a 12 pracowników firmy Kopex PBSz. WUG razem w prokuraturą próbuje ustalić, czemu nikt z kopalni ani pozostałych na zmianie pracowników firmy Kopex nie kontaktował się z pracownikami w feralnym szybie.
Dzisiaj – podobnie jak wczoraj – firma Kopex PBSz nie chciała komentować tej sprawy przed naszą kamerą.