AlarmRegionWiadomość dnia

Gliwice: Wojna o dziecko. Matka zabrała syna. Ojciec 6-letniego Winicjusza pyta: gdzie jest mój syn?!

Od ponad dwóch miesięcy zabawki małego Winicjusza z Gliwic stoją nietknięte. Robert Radłowski syna po raz ostatni widział w czerwcu, kiedy odprowadził go do przedszkola. Mimo, że na czas rozwodu opiekę nad dzieckiem sąd powierzył właśnie jemu, matka zabrała je z przedszkola i wyjechała. “-Wychowawczyni przyszła i powiedziała że moja żona była tutaj o godzinie 9, mówiąc że jej matka jest bardzo ciężko chora i że jest w szpitalu i musi wziąć Winicjusza” – mówi Robert Radłowski, ojciec 6-letniego Winicjusza. Od tamtej pory jak mówi – kontakt z dzieckiem miał tylko kilka razy i to tylko telefonicznie. “-Pamiętam pierwszy jego telefon jak zadzwoniłem to tylko podlatywał zapłakany i ….tatuś, ja już nie wiem z kim ja mam być. Czy ja mam być z Tobą czy ja mam być z Mamą.”

Kobieta od wyroku się odwołała, sąd jednak apelację odrzucił, wskazując że dziecko od dawna przebywało pod opieką ojca i matka nie zgłaszała żadnych nieprawidłowości, ponadto zarzucił kobiecie nieodpowiedzialność. Jak czytamy w decyzji Sądu Apelacyjnego :”-…matka małoletniego (..) odbierając go spod opieki ojca zmieniając mu nagle miejsce zamieszkania ugodziła w jego dobro. Pozwana doprowadziła do destabilizacji w dotychczasowym życiu syna.” Matka z wyrokiem się nie zgadza, twierdzi że wszystko robiła dla dobra dziecka: “-Dziecko tam było tam indoktrynowane przez mojego męża, że tak jak mówię przychodziłam: nienawidzę Cię, skocz z dziesiątego piętra , wykonaj lot życia! 6-letnie dziecko czegoś takiego nie wymyśla, ja to zgłaszałam do sądu i było to wszystko że tak powiem olewane….  Dwie sprawy sądowe które były, pani sędzia powiedziała że nie ma czasu mnie przesłuchać mimo że było 1,5 godziny czasu do rozprawy, jeżeli w takim trybie będzie sądownictwo dalej po prostu działało to ja się czuję dyskryminowana”.
 
Mimo decyzji sądu i zawiadomienia na policję, Robert Radłowski wciąż nie wie gdzie jest jego dziecko. Policjanci bezradnie rozkładają jednak ręce. “-Po zgłoszeniu tego typu, czyli uprowadzeniu rodzicielskim policjanci uruchamiają procedurę żeby sprawdzić czy małoletniemu nie dzieje się krzywda, czy jest zagrożone jego życie zdrowie ewentualnie wolność” – mówi Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji. I to wszystko co mogą zrobić, bo matka dziecka nie jest pozbawiona praw rodzicielskich.Jedyna metodą są kolejne wyroki sądu. “-Taką osobę można przymusić takimi swego rodzaju karami pieniężnymi, które oczywiście sąd orzeka po dokładnym zbadaniu wszystkich okoliczności sprawy” – mówi Krzysztof Zawała z katowickiego Sądu Okręgowego. To jednak kwestia kolejnych tygodni a nawet miesięcy. W czasie których od dobrej woli jego żony zależy zobaczy swojego syna.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button