Rodzice Szymona z Będzina nie przyznają się do winy

Sprawę przeciwko Jarosławowi R. i Beacie Ch. oskarżonych o zamordowanie syna od samego początku śledzi ojciec kobiety. – Co by pan powiedział swojej córce? – Żeby to wszystko było nieprawdą – odpowiada Władysław Chodnik, ojciec oskarżonej.
Dla prokuratury sprawa jest jasna. To właśnie Jarosław R. i Beata Ch. zamordowali swojego półtorarocznego syna. – Gdybym nie był przekonany do tego zarzutu, to treść aktu oskarżenia byłaby inna. Natomiast o wszystkim zadecyduje sąd – mówi Arkadiusz Jóźwiak, prokurator.
Wszystko miało rozegrać się w jednym z będzińskich bloków. Dziecko miało być regularnie bite po twarzy, plecach i w okolicy nerek.
Według ustaleń prokuratury po morderstwie rodzice ciało Szymona przewieźli do Cieszyna. Znalazł je przypadkowy przechodzień w okolicach stawu. Przez dwa lata rodzice śledzili w mediach jak policja w całym kraju próbuje ustalić tożsamość dziecka, a to było wyjątkowo trudne. – Sprawdzono kilkadziesiąt tysięcy rodzin, wykonano wszelkiego rodzaju badania DNA, którymi zajmowali się eksperci z uniwersytetów. Wszędzie, w całej Polsce, w każdej komendzie, instytucji, a nawet kościołach było mówione o tym przypadku – stwierdza asp. Rafał Domagała, Komenda Powiatowa Policji w Cieszynie.
Chłopczyk został pochowany jako dziecko bez imienia i nazwiska. Na jego pogrzeb przyszły tłumy. – Pretensje do rodziców, którzy w ten sposób potraktowali to dziecko, jego godność, nie mówiąc już o tym, że zastanawiamy się nad tym, czy ono w ogóle było kochane – mówi ks. Stanisław Filapek, parafia Najświętszego Serca Jezusowego w Cieszynie. Sprawa być może nadal byłaby nierozwiązania, gdyby nie anonimowy telefon jednej z mieszkanek Będzina. Powiadomiła, że od dłuższego czasu nie widziała dziecka swoich sąsiadów.
Na dzisiejszej, drugiej już rozprawie, Jarosław R. odmówił składania zeznań. Sąd musiał odczytać więc te, które złożył w trakcie śledztwa. Za nieco ponad dwa tygodnie ma zeznawać matka Szymona. Najprawdopodobniej też nie będzie chciała odpowiadać na pytania sądu.