Fotoradary nie przynoszą spodziewanych zysków. Trzeba postawić więcej!
Od blasku ich fleszy nie każdy potrafi uciec. Ich siła rażenia jednak słabnie. Z prognoz resortu finansów wynikało, że w tym roku mandaty z fotoradarów powinny przynieść 1,5 miliarda złotych. Plany zweryfikowali sami kierowcy. Ostatecznie ma być raptem 86 milionów złotych. – Więcej pracy z ludźmi, tłumaczenia o bezpieczeństwie jazdy. Niekoniecznie od razu kary i szukanie dochodów w ten sposób – mówi Krzysztof Harasiński, kierowca.
– Przekonując kierowców do tego, żeby w tych miejscach zwolnili i jechali zgodnie z przepisami, uzyskujemy znaczną poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego. To jest cel nadrzędny i największy zysk – podkreśla Łukasz Majchrzak, naczelnik Wydziału Analiz Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. Tam, gdzie zysk dla kierowców, tam strata dla budżetu – mniej o ponad miliard czterysta milionów złotych. Ale Inspektorzy Transportu Drogowego broni nie składają, wręcz przeciwnie – na drogi wytaczają nowe działa.
Do końca września w całym kraju ma pojawić się 60 kolejnych fotoradarów. W województwie śląskim obecnie nowych masztów jest ponad 20. W fotografii gminy widzą dodatkowe zyski. – Jeżeli przemieszczamy się danym odcinkiem drogi, stosujmy się do oznaczeń, które występują na tym odcinku drogi, to jestem przekonany, że spotkanie ze strażnikiem w takich sytuacjach nie będzie należało do nieprzyjemnych. – A jest jakaś tolerancja? – Oczywiście zawsze jest tolerancja – zaznacza Andrzej Nowak, Straż Miejska w Rudzie Śląskiej.
Tolerancja błędu prognozy zysku z mandatów również w Rudzie Śląskiej mocno przekroczona. Plan na 2013r. zakładał wpływy z mandatów w wysokości 180 tys. zł, wpłynęło 25 tys. – W tym planie są zawarte należności, które otrzymalibyśmy za minione trzy lata, te mandaty, które były wystawione, ale nie windykowane – tłumaczy Adam Nowak, UM w Rudzie Śląskiej.
Za windykację mieszkańców wzięli się też w Żarkach. Choć straż miejską powołano tu raptem w czerwcu ubiegłego roku, w tym roku strażnicy mają już przynieść do kasy 215 tys. zł. – Koszt fotoradaru to jest kwota ponad 100 tys. zł. Zatrudnionych jest czterech pracowników, są koszty administracyjne, sprzęt komputerowy, samochód – wymienia Klemens Podlejski, burmistrz Żarek. Kosztów wiele, ktoś musi je pokryć i to nie tylko w Żarkach.
W pobliskiej Porębie w tym roku na mandatach chcieli zgarnąć prawie trzy miliony złotych. Zanim pojawił się tu fotoradar w ciągu roku wystawiano mandatów na kilka tysięcy złotych. – Jeżeli ktoś w mieście Poręba, czym tam, gdzie są ustawione radary w innych gminach, płaci mandat, to troszeczkę na własne życzenie – stwierdza Marek Śliwa, burmistrz Poręby. Myślenie życzeniowe samorządów i resortu finansów nie zdało egzaminu. Zapędy do robienia pieniędzy na zdjęciach z fotoradarów skutecznie wyhamowali sami kierowcy. Ich ostrożniejsza jazda w parze powinna iść z ostrożnym planowaniem zysków.