Atak na romskie dzieci w Zabrzu!
Ataku nie powstrzymała nawet obecność dorosłych, pod opieką których romskie dzieci wracały ze szkoły. Co więcej, zmasowany atak zamaskowanych napastników miał miejsce przy jednej z głównych zabrzańskich ulic. – Szliśmy z ciocią. Gdy wracaliśmy oni się jakoś pojawili i cegłówkami zaczęli rzucać – mówią Romina i Lidia, poszkodowane.
Świadkiem całego zajścia była asystentka romskiej edukacji zatrudniona w zabrzańskim gimnazjum. Próbowała bronić zaatakowanych uczennic. Mężczyźni jednak byli tak agresywni, że sama musiała uciekać. – Krzyczeli, “czarnuchy, murzyni won stąd, nie będziecie tu mieszkać, nie poruszajcie się po naszych ulicach, to jest Polska, to jest dla Polski” – mówi Teresa Mirga, asystentka romskiej edukacji, Gimnazjum nr 16 w Zabrzu.
Żadnemu z zaatakowanych dzieci nic się nie stało. Napaścią mimo to zajmują się zabrzańscy policjanci, którzy sprawdzają, czy doszło do niej m.in. na tle narodowościowym. – Jeżeli tylko potwierdzimy te fakty to zapewniam: uczynimy wszystko co w naszej mocy, aby te osoby zostały zatrzymane i zostały doprowadzone do prokuratury – informuje asp. szt. Marek Wypych, KMP w Zabrzu.
Szykanowanie, jak mówią Romowie z Zabrza, ma miejsce nie po raz pierwszy i podobno robią to ciągle Ci sami ludzie. – Idziemy do urzędu coś załatwić, idziemy do opieki, idziemy do lekarza, do oświaty. Trzeba się odwrócić i sprawdzić, czy ktoś na nas nie napluje – mówi Maria Mirga, mieszkanka ul. Buchenwaldczyków w Zabrzu. A bywa też gorzej. – Dwukrotnie wybito im szyby. Musieli w nocy uciekać z całą rodziną.
Agresja jednak nie dotyka wyłącznie Romów, jak przekonuje zabrzańska radna. – Były zastraszane dzieci polskie, które przyszły do dyrekcji. Rodzice tych dzieci po prostu boją się wysyłać ich do szkoły – mówi Urszula Potyka, radna z Zabrza. W szkole, jak zapewniają nauczyciele, uczniowie mogą czuć się bezpiecznie. W gimnazjum nr 16 od lat realizowany jest program na rzecz społeczności romskiej. – Mamy co roku dzień tolerancji. Relacje w naszej szkole są bardzo dobre. Nie było nigdy żadnych zatargów, żadnych zastraszeń – informuje Janina Grzegrzółka, dyrektor Gimnazjum nr 16 w Zabrzu. Ale poza szkolnymi murami rzeczywistość jest już zupełnie inna. Reguły tu rządzące szybko wypierane są przez prawo ulicy.