To jest wojna! Lokatorzy Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej walczą o swoje pieniądze! [Zdjęcia, wideo]
Codzienna, prosta czynność… odkręcanie kurka. ..ale rozliczanie za wodę już takie proste nie jest. Tu nie wystarczy nawet najdokładniejszy pomiar. -Opłata stała podgrzania wody, to my już za tą wodę, podgrzewanie tej wody płacimy- mówi jedna z lokatorek Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Rozliczenie metrów sześciennych wody to dla Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej za mało. W grę wchodzą jeszcze metry kwadratowe mieszkania – im większe tym wyższa stawka za podgrzanie wody. – Mam jeden taki powód myśleć, że to bezprawnie pobierali bo do września to się nazywała opłata stała do ciepłej wody, a teraz w ostatnim rozliczeniu, które dostałem we wrześniu ta opłata zmieniła nazwę – jakaś tam opłata eksploatacyjna – oburza się Andrzej Mazurek, mieszkaniec ul. Struzika w Zabrzu.
To najprawdopodobniej zmiana po przegranym przez zabrzańską spółdzielnię procesie z lokatorami. Mieszkańcy świętowali zwycięstwo i liczyli na zwrot źle – zdaniem sądu – naliczanych od prawie trzech lat stawek za ciepłą wodę. -Wnoszę niezwłocznie o przekazanie mi przekazem pocztowym kwotę wraz z ustawowymi odsetkami. Kwota bez odsetek wynosiła 486 zł – odczytuje swoje pismo do Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jeden z lokatorów. Dla jednych niewiele, dla innych dużo. Dla spółdzielni z pewnością bardzo dużo, bo w jej zasobach jest 12 tysięcy mieszkań. Andrzej Mazurek zwrotu pieniędzy podobnie jak inni lokatorzy nie otrzymał. -Oni uważają, mimo wyroku sądu swoje -buntują się przeciwko działaniom spółdzielni jej mieszkańcy. Informując wszystkich lokatorów pismami, że wśród lokatorów szerzona jest dezorientacja. “-Z wyroku sądu w żadnym wypadku nie wynika, aby Zabrzańska Spółdzielnia Mieszkaniowa bezprawnie pobierała opłaty stałe za podgrzanie wody w nieruchomości, czy zwracała wpłacone na ten cel zaliczki”. To fragment oficjalnego pisma z Zabrzańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Poza oświadczeniem, nikt z zabrzańskiej spółdzielni mieszkaniowej nie chciał sprawy komentować przed kamerą. Mówić chciał za to poseł Borys Budka, który od kilku lat walczy ze spółdzielnią o prawa lokatorów. Nie wypłacenie, należnych pieniędzy, to jego zdaniem ewidentne łamanie prawa: -W przyszłym tygodniu, powiadomię odpowiednie organy, bo w mojej ocenie sprawa ta, która dotyczy kilkunastu tysięcy osób nie może zostać nie pozostawiona samej sobie. Odzyskać pieniądze udało się na razie jednej osobie, która na własną rękę wytoczyła spółdzielni proces cywilny. To zachęciło część lokatorów do wspólnej walki. -Będziemy się zgłaszać do radców prawnych i założymy sprawę w sądzie, tak jak ta pani, która wygrała sprawę – mówi Dorota Wierna, mieszkanka ul. Struzika w Zabrzu.
Nie jest to dla spółdzielni wystarczająco silny argument, żeby przyznać rację lokatorom – mówi Marzena Piechowicz, dziennikarka Nowin Zabrzańskich: -To rzeczywiście jest takie pójście na wojnę z lokatorami, ze spółdzielcami, którzy w gruncie rzeczy przecież są tymi ludźmi, którzy utrzymują, tworzą tą spółdzielnię.
I płacą, jedne z najwyższych rachunków w całym Zabrzu. O należne im pieniądze walczyli w sądzie przez ostatnie dwa lata. Zanim je odzyskają, może upłynąć jeszcze wiele, nie tylko tej ciepłej wody. Marcin Pawlenka.