Jastrzębie-Zdrój: Bał się swojej narzeczonej, więc wymyślił napad

Do rozboju miało dojść pod koniec lipca. 30-latek zeznał, że kiedy wracał do domu, napadło na niego dwóch mężczyzna. Przyznał też, że to właśnie oni ukradli mu pieniądze, dowód osobisty i telefon komórkowy. Sprawą zajęli się funkcjonariusze. Jej finał okazał się dość zaskakujący.
Policjanci ustalili, że żadnego napadu nie było. Okazało się, że 30-latek wszystko zmyślił, bo bał się reakcji swojej przyszłej żony. Telefon komórkowy, który rzekomo ukradli sprawcy napadu, mężczyzna sprzedał w lombardzie. Część pieniędzy, które miał w portfelu przeznaczył na spłatę długów, resztę przegrał na automatach. Dla dobra sprawy 30-latek postanowił także zniszczyć swój dowód osobisty. Jednak i to nie pomogło. Prawda wyszła na jaw.
O losach 30-latka zdecyduje prokuratura. Za zawiadomienie o przestępstwie, którego nie popełniono mężczyźnie grozi do dwóch lat więzienia.