RegionWiadomość dnia

Bytom: Zabytek do rozbiórki? Mieszkańcy stanęli w obronie zajezdni tramwajowej

Z Rozbarkiem związana nierozerwalnie. – Była zajezdnia tramwajowa. Potem była zajezdnia autobusowa. Teraz wszystko zburzyli, w tej chwili nie ma nic – mówi Halina Świerczyna, mieszkanka Bytomia. Oprócz jednej architektonicznej perełki. – Zabytek jest cenny. Jest to jedna z najstarszych zachowanych zajezdni tramwajowych. Ceglana hala zbudowana na stalowej konstrukcji przetrwała wieki. Zjeżdżały tu kiedyś parowe tramwaje z pierwszej na Górnym Śląsku linii, na trasie z Bytomia do Piekar Śląskich. – Rozbiórka jest rzeczą ostateczną, natomiast tutaj tak naprawdę powinny być podjęte działania wiele lat temu. W tej chwili, kiedy obiekt w ocenie nadzoru budowlanego jest w stanie katastrofy budowlanej, tak naprawdę nie ma możliwości jego ratowania – tłumaczy Magdalena Lachowska, Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków w Katowicach.

Nadzór budowlany wieszczy jej upadek, tak przynajmniej wykazały ekspertyzy. – Są elementy konstrukcyjne, które niestety już nie gwarantują żadnego bezpieczeństwa – zwłaszcza elementy konstrukcji metalowej, kratownice, które po prostu już są na tyle przerdzewiałe, że w każdej chwili mogą ulec zawaleniu– mówi Elżbieta Kwiecińska, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Bytomiu.

W poniedziałek na placu mają pojawić się buldożery. Rozpocznie się rozbiórka, na którą nie godzą się mieszkańcy. – To nie jest dobry pomysł, żeby to zburzyć i postawić tu jakiś kolejny sklep, czy centrum handlowe – mówi Agnieszka Gajda, mieszkanka Bytomia.

Hala targowa i owszem miała tu kiedyś powstać, ale teraz swe plany odnośnie tego miejsca zmienił nawet inwestor. – To jest duża pomyłka. Dyskont spożywczy ma powstać obok, nie na miejscu tej hali, zgodnie z planem urbanistycznym jest stosunek zieleni w stosunku do obiektów. Gdybyśmy nawet przeprowadzili ankietę, to na pewno wyszłoby, że ludzie się cieszą, że ma tam być dyskont – stwierdza Tomasz Lubos, spółka Jazot. Na pewno nie wszyscy, tym bardziej, że z miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego ma zniknąć kolejny obiekt chroniony.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

7 lat temu miasto na rzecz prywatnego inwestora pozbyło się zabytkowej zajezdni. Od tej pory władze Bytomia przestały się nią interesować. – Najbardziej smutna w tej całej sprawie jest procedura, w jakiej to się odbywa, pokątna procedura, czyli to jest załatwione po cichu, bez informowania mieszkańców – zaznacza Piotr Jakowieńko, Fundacja Brama Cukermana.

Po rekonstrukcji ten obiekt można jeszcze uratować, przekonują społecznicy, którym los śląskich zabytków techniki leży na sercu. – Mieliśmy niedawno sytuację z wieżą wodną, która miała już za moment się przewrócić, groziła zawaleniem. Po przeprowadzeniu dodatkowych badań okazało się, że wcale tak nie jest – mówi Daniel Lekszycki, portal bytomski.pl.

Niezależna ekspertyza wykazała, że wieży wcale likwidować nie trzeba. Działa tam nadal stacja przekaźnikowa telefonii komórkowej. Dopóki ten budynek stoi, sprawa również pozostaje otwarta.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button