RegionSportWiadomość dnia

Piast Gliwice bez kibiców?!

Zmobilizować się potrafią, szkoda tylko, że tak rzadko. Poniedziałkowe spotkanie Piasta z Ruchem oglądało w Gliwicach ponad siedem tysięcy widzów. Fani Niebieskich byli momentami głośniejsi od kibiców gospodarzy, choć na stadionie było ich pięciokrotnie mniej od szalikowców Piasta.

Frekwencja na Okrzei pozostawia sporo do życzenia. Nieco ponad 7 tysięcy fanów na mieszczącym 10 tysięcy osób stadionie to rekord tego sezonu – rekord z wczoraj z meczu derbowego. Na pozostałych trudno wypełnić nawet połowę trybun. Kibice za tak słaby wynik obwiniają władze klubu. – Klub nie stara się o to, żeby bilety były sprzedawane poza stadionem. Nie ma też sklepu kibica, który tak naprawdę funkcjonuje w każdym klubie ekstraklasy– podkreśla kibic Piasta Gliwice.

Kibice nie mogą zrozumieć dlaczego w mieście, które liczy prawie dwieście tysięcy mieszkańców, tak małe jest zainteresowanie miejscową drużyną piłkarską. Tym bardziej, że Piast nie tak dawno przecież grał jeszcze w europejskich pucharach. – Od utworzenia spółki akcyjnej, czyli w lipcu 2009 roku, trzy raz wymieniano cały dział marketingu. Tu jest potrzebna pewna ciągłość, pewna stabilizacja i pewna myśl długofalowa – stwierdza Grzegorz Muzia
były rzecznik prasowy Piasta Gliwice, piast.gliwice.pl.

Władze klubu tłumaczą, że liczba akcji marketingowych jest wystarczająca. Na mecz z Ruchem przykładowo kibice z indeksem mogli przyjść za symboliczną złotówkę. – Jak widać w liczbach, nasze akcje cieszą się dużym zainteresowaniem. Mieliśmy ponad 600 studentów na ostatnim meczu, co pokazuje, że jest oddźwięk tych akcji. Mamy nadzieję, że przynajmniej spora część wróci do nas na stadion – mówi Mateusz Małek, rzecznik prasowy Piasta Gliwice.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Specjalny indeks otrzymać mogą także najmłodsi fani gliwickiej drużyny. Warunkiem zaliczenia jest obowiązkowa obecność na ligowych potyczkach Piasta. – W indeksach znajduje się pieczątka naszego klubu oraz drużyny przeciwnej. Jest tam 10 meczów. Wystarczy być tylko na siedmiu, żeby uzyskać dyplom Piasta Gliwice z podpisami piłkarzy. Uczniom gliwickich szkół władze klubu załatwiły dodatkowe przywileje. Po każdym meczu Piasta, niezależnie od wyniku, nie pisze się tu klasówek.

Skoro w Gliwicach nie mogą już nikogo do siebie przekonać, szukają nowych fanów… i to daleko. Za dwa dni, w ramach promocji klubu, piłkarze Piasta będą trenować dzieci… z Żywca. – Rynek jest u nas bardzo nasycony, jeśli chodzi o kluby piłkarskie. Każdy wymyśla i próbuje fanów zarazić do tego, żeby przychodzili na stadion. Jedni radzą sobie z tym lepiej, drudzy gorzej – stwierdza Marcin Mańka, specjalista ds. kreowania wizerunku.

Piast to nie Barca, Real, czy Bayern Monachium. Nawet z najlepszym działem marketingu trudno byłoby mu zapełnić trybuny do ostatniego miejsca. Bo Podgórski, Jurado i Zbozień, to przecież nie Messi, Ronaldo, czy Robben. Towar piłkarski z jakościowo najwyższej półki.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button