RegionWiadomość dnia

Za 300 zł skatowali go, wrzucili do bagażnika i wywieźli do lasu. Mężczyzna z Raciborza cudem uciekł oprawcom

Takiego finału wyjścia po zakupy młody raciborzanin z pewnością się nie spodziewał. – Sprawa zaczęła się od jakiejś zaszłości sprzed kilku lat. Sprawcy rozpoznali człowieka pod sklepem. Stwierdzili, że jest im winny jakieś tam pieniądze Dokładnie 300 złotych. Postanowili go porwać, by – jak zeznali policji – usprawnić ściągnięcie długu – opisuje początek zdarzenia nadkom. Tomasz Gogolin, KWP Katowice. Najpierw 21 latek trafił do mieszkania jednego ze sprawców. Tam został pobity. Potem mężczyźni wpadli na pomysł, żeby porwanego wywieźć do lasu. Straszyli, że zakopią go żywcem. Pomógł mu przypadek. -Samochód, którym się poruszali ugrzązł, oni próbowali ten samochód wydostać z tych kolein – nadkom. Tomasz Gogolin z KWP Katowice. Korzystając z chwili nieuwagi oprawców, 21-latkowi udało się uciec. Na piechotę dotarł do Kuźni Raciborskiej i zgłosił się na policję.

Pięciu porywaczy amatorów, udało się szybko zatrzymać. Młody raciborzanin trafił do szpitala. Niestety, jak twierdzą eksperci – podobnych porwań przez kilkaset złotych ostatnio nie brakuje. -Ściąga się ostatnie długi za ostatnie złotówki, stąd i kwoty czasami wydają się małe i niskie, ale dług jest dług, trzeba go wyegzekwować – podkreśla prof. Krzysztof Czekaj, specjalista ds. bezpieczeństwa WSZOP Katowice. Zazwyczaj proporcjonalnie do wysokości długu rośnie profesjonalizm porywaczy. Ci, którym dłużnik jest winien kilkaset złotych, zazwyczaj próbują należności ściągać sami. Gdy w grę wchodzą większe pieniądze, często pojawia się “profesjonalna pomoc”. – Jakiś biznesmen zaciągnie legalny dług, nomen omen nawet w banku, bank sprzedaje wierzytelność legalnie założonej firmie, natomiast ta firma wymusza już od biznesmena w bardzo wyrafinowany sposób zwrot tego długu – mówi Arkadiusz Andała, biuro detektywistyczne Andała Patrol.

Szantaże, groźby, aż po okaleczenia. Na własnej skórze przekonał się o tym 23-letni mieszkaniec Katowic, który postanowił upomnieć się u pracodawcy o zarobione pieniądze. Miał odcięte cztery palce, poderżnięte gardło oraz liczne rany kłute. – Boli mnie cały czas ta ręka właśnie, nie raz się właśnie czasami wykrzywię, bo mam takie ataki bólu właśnie na przykład, paro sekundowe, przestaje boli normalnie i za chwilę jest znowu taki większy atak bólu – mówi Dominik z Katowic, którego pracodawca wywiózł do lasu i skatował tylko za to, że mężczyzna upomniał się o zaległą wypłatę. Porywaczom z Raciborza, grozi do 10 lat więzienia. Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu jednego z nich.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button