Gliwice: w śmietniku znaleziono psy w reklamówce! [Zdjęcia] Jeden z trzech szczeniaków nie żyje

Zobacz zdjęcia szczeniaków, które schronisko opublikowało na Facebooku
Kilka dni temu Schronisko dla Zwierząt w Gliwicach przyjęło zgłoszenie o porzuconych psach. Pracownicy schroniska w śmietniku przy ul. Nowy Świat w reklamówce znaleźli trzy szczeniaki. Niestety jeden z nich nie przeżył. Pozostała dwójka już czuje się lepiej. Szczeniaczki obecnie przebywają w domach tymczasowych. Pieski są jeszcze tak małe, że trudno określić jaka to rasa.
Więcej na ten temat w Silesia Informacjach o 17.45 i 20.
Materiał Adama Szai:
Miały zaledwie kilka dni, gdy ich właściciel włożył je do reklamówki i wyrzucił na śmietnik. Dwa z trzech szczeniaków cudem ocalały. Trafiły do gliwickiego schroniska, gdzie czekają na nowy dom. To drastyczny, ale niestety nie jedyny taki przypadek w ostatnich miesiącach.
Ma kilkanaście centymetrów i waży mniej niż pół kilograma. Nie ma jeszcze imienia, bo urodziła się osiem dni temu. Pracownicy schroniska dla zwierząt w Gliwicach otrzymali telefon, że w jednym ze śmietników mężczyzna znalazł reklamówkę z trzema szczeniakami. -Dwa z nich jeszcze żyły, jeden już był martwy. Były tak lodowate, że trzeba było je naprawdę długo rozgrzewać, żeby odzyskały normalną temperaturę. Podejrzewam, że ktoś to zrobił – mam nadzieję -że nie z okrucieństwa, ale z bezmyślności – mówi Barbara Malinowska, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Gliwicach. Na razie głównym zajęciem uratowanych psów jest sen i posiłek. Oczy mają otworzyć za kilka dni, a za kilkanaście będzie wiadomo jak to rasa. Rolę domu tymczasowego dla drugiego szczeniaka jest mieszkanie jednego z pracowników schroniska.
-Trzeba co dwie godziny praktycznie do niego wstawać w nocy, karmić go, pomagać mu się wypróżniać. No nie można zapomnieć go nakarmić. Jest to zajęcie, które daje dużo radości i satysfakcji. – Jakieś odgłosy już wydaje, szczeka? – Może nie szczeka, ale jak jest głodny to strasznie miauczy, tak zawodzi – mówi Piotr Kłapczyński, Schronisko dla Zwierząt w Gliwicach. Szczeniaki z Gliwic, to nie jedyny w ostatnim czasie przykład bestialskiego traktowania zwierząt. Niecały miesiąc temu w Katowicach pięć kotów zostało uwięzionych w piwnicy dezynfekowanej chlorem. Dwa z nich nie przeżyły.
Z takimi sytuacjami na co dzień spotykają się przedstawiciele schronisk. Okazuje się, że ci, którzy chcą się pozbyć zwierząt, prześcigają się w strasznych pomysłach. Mówi Aleksandra Molnar, kierownik Schroniska dla Zwierząt w Katowicach: -Myśmy jeździli po zwierzęta, które były w kartonach, skrzyniach pozamykanych na śmietniku. Nie miałam takiego drastycznego przypadku jak szczeniaki w reklamówkach, chociaż miałam kiedyś trzy koty w takim zawiązanym worku, worek taki po ziemniakach zawiązany.
Mimo, że gliwickie szczeniaki początek życia mają bardzo trudny, to specjaliści nie mają wątpliwości – czym młodszy pies, tym większa szansa na nowego opiekuna -Szybciutko znajdują domy, różne są to domy, no czasami lepiej trafią, czasem gorzej, ale generalnie ludzie kiedy przychodzą do schronisk to zazwyczaj pytają o szczeniaki, także na pewno mają większe szanse na znalezienie domu, niż roczny pies – uważa behawiorystka, Magdalena Bukowska. Szczeniakom pozostaje więc czekać, aż ktoś zdecyduje się je przygarnąć. Ich obecni opiekunowie liczą, że ich kolejny dom, będzie tym ostatnim.