Czarne prognozy dla górnictwa?! Co czeka śląskie kopalnie?

To już nie strach o własny majątek, a o zdrowie i życie. Popękane fundamenty jeszcze nieukończonego budynku, sfalowana jezdnia i płot – to wszystko w trzy miesiące w okolicach ulicy Rolnej w Goczałkowicach. Wtedy Kopalnia Silesia z pobliskich Czechowic zaczęła wydobycie pod tymi domami. – Z sielanki przerodziło to się w jakąś sytuację paranormalną, gdzie pojawiają się szkody takie dziwne, nietypowe i nagłe – stwierdza Jolanta Gorzela, mieszkanka Goczałkowic-Zdroju.

W domu pana Ludwika zaczęły wybrzuszać się kafelki. Pęknięcia są też na elewacji domu. Brama, która jeszcze kilka tygodni temu spełniała swoją rolę, dziś przez cały czas pozostaje otwarta. – 54 lata tutaj mieszkam. Tu nie było nic. Wszystko tu wybudowałem i dzisiaj na starość mi się wszystko wali – mówi.

Okres raczej nie przejściowy, bo coraz lepiej prosperująca, prywatna kopalnia pod Goczałkowicami zamierza wybierać co najmniej przez 3 lata. – W trybach awaryjnych usuwamy drobne rzeczy i te, które utrudniają życie mieszkańcom. Natomiast sprawy odszkodowań lub remontów głównych, to się dopiero toczy – informuje Szymon Adamecki, PG Silesia.

Jak się będzie toczyć życie mieszkańców północnych dzielnic Katowic, dowiemy się już w najbliższych dniach. Wtedy ruszy nowa ściana wydobywcza w KWK Wujek. Wydobycie nieobojętne dla wszystkiego, co będzie u góry. – Będzie to eksploatacja mocno przeorientowana z eksploatacji podsadzkowej na zawałową, zdecydowanie tańszą. Szczytowo do 100 zł na tonie – mówi Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego.

Aby koszty były jak najmniejsze – to kurs, który obrały teraz wszystkie duże holdingi węglowe na Śląsku. W przedstawionej dzisiaj prognozie dla polskiej energetyki do 2050 roku założono 16 możliwych wariantów. W każdym wspólny mianownik. – Węgiel jest najlepszą i najtańszą opcją – zarówno w kamienny energetyczny, jak również węgiel brunatny – zaznacza prof. Lidia Gawlik, współautorka prognozy, Polska Akademia Nauk.

I to koniec dobrych informacji – decydować będzie cena, a ta polskiego węgla z roku na rok staje się coraz mniej konkurencyjna. – Jeśli nie będziemy robić nic w kierunku inwestycji i modernizacji polskiego górnictwa, to ten scenariusz unicestwienia polskiego górnictwa jest absolutnie realny – stwierdza Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.

Wiedzą to i próbują działać już w kręgach ministerialnych. Do końca roku mają być znane wyniki audytu w polskich spółkach górniczych. Już wiadomo, że ratowanie przemysłu wydobywczego nie będzie bezbolesne. – Na pewno są pewne obszary, które będą wymagały decyzji, ale to nie są decyzje personalne. To są decyzje o charakterze organizacyjnym – podkreśla prof. Maciej Kaliski, Ministerstwo Gospodarki, departament górnictwa. Jeszcze intensywniej niż w ostatnich miesiącach będzie przenosić się górników z jednej kopalni na drugą.

Koszty polskiego wydobycia mocno wpływają na ostateczną cenę czarnego surowca. Coraz ciężej wygrać walkę z azjatyckim importem. – Przypomnę, że w KW, gdzie węgiel jest o określonych parametrach, w roku bieżącym zanotowaliśmy bardzo duży spadek cen, który jest na każdej tonie mniejszy o 50 zł netto na tonie – mówi Marek Uszko, wiceprezes Kompanii Węglowej S.A.

Za ok. dwa tygodnie zarząd Kompanii przestawi program restrukturyzacji spółki. – Mówi się o tym, żeby jednak zmniejszać zatrudnienie, żeby co najmniej zamrażać wynagrodzenie. Słyszy się też, że to wynagrodzenie ma spaść. To są elementy, które nas bardzo niepokoją, jako związki zawodowe – zaznacza Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej “Solidarności”. Ale jak mówią eksperci – związkowcy w swoich żądaniach powinni mieć na uwadze wciąż nie sprzedane, a zalegające ponad 5 milionów ton węgla. – Związkowcy też powinni popatrzeć do góry – nie topnieją zwały tylko rosną starty. A skoro rosną straty, to może się okazać, że za miesiąc albo dwa, górnicy nie będą mieli wypłaty – stwierdza Maria Trepińska, publicystka ekonomiczna. Smutna, ale jednak prognoza, na koniec i tak niełatwego dla polskiego górnictwa roku.