RegionWiadomość dnia

Zabrze: Mężczyzna skoczył z 4 piętra i …uciekł! [Zdjęcia] Wyskoczył z okna, bo bał się kiboli?

Wszystko zaczęło się w Zabrzu przy ul. Reymonta w poniedziałek 4 listopada kilka minut po godzinie 10.30. Z okna mieszkania znajdującego się na IV piętrze budynku przy ulicy Reymonta wyskoczył młody mężczyzna. O tym, że mężczyzna po skoku z tak wysoka wstał i utykając zaczął uciekać – policję poinformował świadek zdarzenia. Jednak już po chwili do dyżurnego policji w Zabrzu zadzwonił sam pokrzywdzony informując, że wyskoczył z mieszkania chcąc w ten karkołomny  sposób uratować się przed osobami dobijającymi się do jego drzwi. Mieli to być kibice jednej z piłkarskich drużyn.

ZDJĘCIA: W Zabrzu z okna na 4. piętrze wyskoczył mężczyzna i ..uciekł! Policji powiedział, że uciekał przed pseudokibicami

Wkrótce 20-latka odnaleziono i zaopiekowali się ratownicy medyczni przewożąc go do szpitala. Wcześniej mundurowi nie potrafili dowiedzieć się od niego, gdzie dokładnie mieszka i co się wydarzyło. Zdołali jedynie uzyskać informację, że te same osoby, które dobijały się do jego mieszkania, miały to robić także minionej nocy. Jednak nikt z sąsiadów nie słyszał odgłosów mogących potwierdzić to, że do drzwi mieszkania 20-latka dobijali się pseudokibice.

Mieszkanie z którego wyskoczył mężczyzna – kiedy odwiedzili je policjanci – okazało się …zabarykadowane od środka. Mieszkanie było zamknięte na klucz i dopiero po ustaleniu jego właścicielki, która wynajmuje mieszkanie 20-latkowi, udało się wejść do jego środka. Nim jednak policjanci uczynili to, musieli sforsować barykadę utworzoną wewnątrz mieszkania z dosuniętych pod drzwi mebli. Kiedy policjanci mocowali się z “barykadą” w mieszkaniu przy Reymonta, sam poszkodowany 20-latek …zniknął ze szpitala, do którego trafił. Obecnie trwają jego poszukiwania. Wszystko wskazuje na to, że nie doszło do żadnej próby wtargnięcia do mieszkania pseudokibiców, a sam szturm kiboli na jego drzwi to wymysł młodego zabrzanina.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button