RegionWiadomość dnia

Włamanie do katedry w Gliwicach. Złodziej wszedł po rusztowaniu [Zdjęcia, wideo]

Do włamania doszło w nocy z 18 na 19 listopada. Złodziej uszkodził figurę stacji drogi krzyżowej, przewrócił jedną ze skarbonek, ukradł trzy mosiężne lichtarze, dwa poczwórne dzwonki, gong, mszał oraz lekcjonarz. 40-letni gliwiczanin został zatrzymany wieczorem w mieszkaniu przy ul. Rybnickiej. Odzyskano wszystkie skradzione przedmioty. Część odnaleziono w domu zatrzymanego, a resztę w skupie złomu.

Materiał Wojciecha Marczyka:

Lichtarze, mszał, dzwonki i gong – to między innymi padło łupem złodzieja, który włamał się do gliwickiej katedry. Złodzieja bardzo szybko udało się złapać. Jak się okazało, było on nie tylko znany policji ale też i proboszczowi bo należał do parafii katedralnej. Czy można ustrzec się przed kościelnymi złodziejami sprawdzał – Wojciech Marczyk.

To drabina do nieba, ale tylko tego na ziemi i była nią tylko na kilka godzin. -To jest rusztowanie, jest to jakieś, nie chce powiedzieć że udogodnienie – mówi pokazują drogę, którą złodziej dostał się do świątyni ks. Bernard Plucik, proboszcz parafii katedralnej w Gliwicach. To po nim 40-letni zbieracz kolorowych metali z Gliwic wspiął się na dach bocznego wejścia do gliwickiej katedry pw. św. Piotra i Pawła. Po wybiciu witraża, kościelne skarby stanęły przed nim otworem. -Lichtarze z głównego ołtarza które zostały skradzione, rozmontowane i właściwie nawet nie ustaliliśmy niektórych części, one są nie do odtworzenia. To jest koniec XIX, początek XX wieku – dodaje ks. Bernard Plucik, proboszcz parafii katedralnej w Gliwicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Oprócz lichtarzy, złodziej w gliwickiej katedrze przy ul. Jana Pawła II ukradł także dzwonki, gong oraz księgi liturgiczne. Do tego zniszczył pozostałe świeczniki i figury. Łącznie straty oszacowano na ponad 10 tys. złotych. -Zachodzili ludzie w jaki sposób on wyszedł. Bo okno jest na wysokości 5 metrów nad poziomem gruntu – dodaje Marek Słomski, rzecznik policji w Gliwicach. Co nie było problemem podczas wejścia, być może mogło okazać się nim, gdy złodziej kościół opuszczał. Dlatego wyszedł już drzwiami. W ustaleniu kim był, pomogła jedna z parafianek. Jak się okazało złodziej mieszkał kilkaset metrów od gliwickiej katedry. -Po przeszukaniu jego lokalu, w wersalce znaleziono część skradzionych z kościoła przedmiotów. Później ten mężczyzna już powiedział, wyjaśnił policjantom, gdzie upłynnił część ze skradzionych łupów – mówi Marek Słomski, rzecznik gliwickiej policji. A zrobił to w skupie złomu za …180 złotych.

Kościoły to ciągle łatwy cel dla złodziei. Zwłaszcza, że przedmiotów które mogą przykuć uwagę w nich nie brakuje. -Pateny głębokie różnych wielkości – wylicza Iwona Wojciechowska Księgarnia św. Jacka w Katowicach. . Bo często są wykonane z drogich kruszców. -Są to wyroby wykonane z metali szlachetnych, nierdzewnych, następnie są posrebrzane lub pozłacane – wymienia jednym tchem Iwona Wojciechowska Księgarnia św. Jacka w Katowicach.

. Przed ich kradzieżą parafie bronić mają systemy alarmowe czy monitoring. Jednak i one czasem przegrywają. Najskuteczniejsi okazuje się jednak parafianie. -Wierni w ciągu dnia, adorując najświętszy sakrament, modląc się po prostu. Jednocześnie będąc w kościele, który jest otwarty dla wszystkich. Jednocześnie pilnują mienia parafialnego i to się sprawdza – przekonuje ks. Roman Chromy, Kuria Metropolitalna Archidiecezji Katowickiej.

Jednak nawet dyżury złodziei nie zniechęcą. Wtedy pozostają już tylko środki ostateczne.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button