Drzemka na dworcu

Ochroniarz stojący przy drzwiach mówi: w tym czasie dworzec zamknięty, bo nie ma żadnych przejazdów, odjazdów pociągów).
Z jednej strony zamknięty na cztery spusty. Z drugiej, zabezpieczenia już nie tak doskonałe. Marcin Bujek przyjechał autokarem z Wenecji, w Katowicach, czekał na przesiadkę do Wrocławia.
Marcin Bujek, podróżny: – To jest bardzo zły pomysł, zamykanie dworca na noc, on temu służy właśnie, żeby przebywali w nim pasażerowie.
Stefan Białka: – Poszarpali, obudzili, pokazałem bilet. Chciałem kontynuować spanie. Miałem jeszcze 2 godziny do odjazdu. Pan ochroniarz stwierdził, że ja tutaj nie mogę spać, bo oni na to nie pozwalają i kazał mi wyjść.
Władze kolei tłumaczą, że zamykanie dworca pozwala pozbyć się bezdomnych i daje czas na sprzątanie budynku. Mają też sposób na idealną podróż.
Karol Trzoński, PLK: – Trzeba tak sobie podróż skorelować, żeby takich sytuacji nie było, żeby noc spędzić w normalnych warunkach, a nie na dworcach kolejowych. To są standardy na całym świecie.
Noc w normalnych warunkach, a dzień w normalnych pociągach, z normalnymi prędkościami, po normalnych torach. Tyle, że do tych światowych standardów polskiej kolei wciąż jeszcze daleko.