Region

''Jesus Christ Superstar'' w parku

Tłumy piknikujących do parku przyciągnął spektakl “Jesus Christ Superstar”. – Myślę, że porównania z filmem nie będzie, ale miło będzie posłuchać na żywo – mówi Rafał Nawrat. Dla niektórych – tak jak dla Sylwii Kobuszewskiej była to pierwsza taka okazja. – Lubię musicale a zawsze jak chciałam obejrzeć w rozrywce, to po prostu było oblężone i w sumie trudno było w ogóle bilet kupić.

I właśnie na takich widzów przede wszystkim liczyli wykonawcy, którzy intensywnie przygotowywali się przez cały dzień. – Nawet idąc tutaj na próbę dzisiejszą słyszałem rozmowy spacerowiczów także podejrzewam, że dość liczna widownia się zgromadzi – mówi Janusz Kruciński, odtwórca roli Jezusa. Zwłaszcza, że wyjście w plener wymagało wielu poświęceń. – Dziewczyny są w bardzo lekkich kostiumach trykotowych. Ja sam zaczynam tę sztukę właściwie tylko w spodenkach, zupełnie rozebrany i dla mnie ma to znaczenie czy tu będzie 11 stopni czy chociaż 17 – opowiada Jacenty Jędrusik, odtwórca roli król Herod.

Jednak widzów zimny wiatr nie zniechęcił. Wieczorem na polach marsowych pojawiło się ponad 6 tysięcy osób. Jak przyznaje Alina Sabuda, która spektakl widziała już kilkadziesiąt razy, ”Jesus Christ Superstar” można oglądać bez końca. – Tu nic nie dzieje się dwa razy. Tak samo jak człowiek ogląda film, to będzie to samo 10 raz czy 15. Tu jest zawsze coś innego, każdy szczegół ma znaczenie. O tym jaką popularnością cieszy się ta rock opera świadczy ilość adaptacji na całym świecie. W Teatrze Rozrywki grany jest od 9 lat. Jednak jeszcze nigdy śląska widownia nie mogła zgromadzić się pod chmurką, by go obejrzeć. Całemu przedsięwzięciu czujnie przyglądały się władze Chorzowa. – Specjalnie przyszedłem tu, żeby sprawdzić jak się sprawdzi takie przedstawienie o treści takiej dosyć głębokiej w plenerze – wyjaśnia Joachim Otte, wiceprezydent Chorzowa.

To pierwsze takie przedsięwzięcie, lecz na pewno nie ostatnie, zapewnia dyrektor teatru. – Robiliśmy to z takim poczuciem przygody, która nas czeka, że tym zdarzeniem przekonamy także instytucje, które będą mogły nam pomóc – podsumował Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button