100 000 ofiar przemocy domowej. Kto bije, kopie i znęca się nad bliskimi?

Co 40 sekund ktoś pada ofiarą przemocy w rodzinie. Był czas, kiedy ta kobieta doświadczała jej nagminnie. – Najczęściej to ja się czułam winna i to ja przepraszałam. Dosłownie, ja przepraszałam za to, że mnie uderzył, przepraszałam za to, że tego obiadu nie ugotowałam – mówi jedna z ofiar.

 

Była jednak na tyle silna, by odejść, nie wiele kobiet decyduje się na ten krok. Statystyki rosną zatrważająco szybko. W Polsce co roku około 800 tysięcy kobiet doświadcza przemocy. Nie zawsze sprawcą jest mąż.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Tak, jak tu, w Piekarach Śląskich. 23-latek wszczynał awantury, w czasie których szarpał i bił swoją matkę. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara do 5 lat więzienia. – Ma zasądzony dozór, trzy razy w tygodniu musi się stawiać u nas na komendzie, natomiast to, co było najważniejsze, jest już odseparowany od matki, także to pozwoli nam zapobiec, żeby takie sytuacje nie zdarzyły się w przyszłości – mówi st. asp. Piotr Świtała, KMP w Piekarach Śląskich.

 

Często ofiara i oprawca z wyrokiem wychodzą z tego gmachu razem i wracają do wspólnego mieszkania. Po kilku dniach koszmar zaczyna się na nowo. – Po sprawie wróciliśmy z żoną do domu, zamknąłem drzwi na klucz i wytłumaczyłem jej dokładnie, co się stanie, jeżeli jeszcze raz doniesie na mnie na policje – mówi sprawca. – Pobił mnie jak nigdy dotąd. Poszłam do lekarza, no ale oczywiście tym razem nie przyznałam się co mi się stało. I tak mi nie uwierzy nikt.

 

To happening przygotowany przez grupę ART 207. Tak chcieli zwrócić uwagę na problem wydawania wyroków w zawieszeniu w sprawach dotyczących przemocy domowej. Tak wynika z raportu Fundacja Pozytywnych Zmian, która przeprowadziła monitoring wszystkich 29 sądów rejonowych w Województwie Ślaskim. – Sądy bardzo rzadko korzystają ze środków karnych takich jak na przykład zakaz zbliżania się sprawców do ofiary, czy nakaz opuszczenia lokalu, czy rzadko również sprawcy kierowani są na programy korekcyjno-edukacyjne – tłumaczy Alina Kula z Fundacji Pozytywnych Zmian.

 

Często przestępstwa zgłaszane na policję nie mają nawet swojego finału w sądzie. – W toku postępowania sądowego zdarza się, że osoby najbliższe odmawiają zeznań no i wtedy nie ma materiału dowodowego, który by pozwalał na wydanie wyroku – mówi Tomasz Pawlik, Sąd Rejonowy w Gliwicach

 

Zdaniem sędziego przemoc w rodzinie to już zjawisko społeczne…dostępna statystyka jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Bo o wielu przestępstwach, do których dochodzi w czterech ścianach, wiedza tylko domownicy. A sąsiedzi udają, że krzyków, gróźb i płaczu nie słyszą. – Nie może być tak, że za ścianą dzieją się różne tragedie, a my słuchamy i przyglądamy się temu i rano tylko mówimy dzień dobry i koniec – apeluje Tomasz Czeczko z grupy Art 207.

 

Jest masa stereotypów. Mówi się, że przemoc jest tylko w biednych domach, albo w domach, w których jest alkohol, co jest nieprawdą. Oczywiście, że to jest również w takich domach i również uczestniczy w tym alkohol,  ale alkohol nie bije – mówi Anna Chęć z Fundacji Pozytywnych Zmian.

 

Bez względu na przyczynę przemoc domowa boli. Nawet, gdy wszystkie siniaki już dawno się zagoją.

 

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button