RegionSportWiadomość dnia

2. Bieg dla Słonia w Parku Śląskim [ZDJĘCIA] Ponad 1200 osób upamiętniło Artura Hajzera

Ponad 1200 osób, które zebrały się wczoraj na kolejnym już Biegu dla Słonia. Przy świetle lamp czołówek przemierzyli 7 kilometrów, czyli tyle, ile Artur Hajzer zdobył ośmiotysięczników. Artur Hajzer był jednym z najbardziej doświadczonych polskich himalaistów. Z Jerzym Kukuczką zdobył Annapurnę, Manaslu oraz Sziszapangmę. -Dążył do celu, nie mogę powiedzieć, że za każdą cenę, bo to nie jest prawda, natomiast był znany z tego, że jak się za coś zabierał to wchodził w to do samego końca i chciał być natychmiast w tym najlepszy i najczęściej mu się udawało – mówi Izabela Hajzer, żona Artura Hajzera. Zwolnił dopiero kiedy pod Mount Everestem zginęło kilku jego kolegów. -Po tych wszystkich tragediach, które miały miejsce w Himalajach. Śmierć tych na Khumbutse, śmierć Jurka Kukuczki, w jakiś sposób wyhamowało tą działalność – mówi Ignacy "Walek" Nendza, Klub Wysokogórski Katowice. I to na kilkanaście lat.

 

ZDJĘCIA: Ponad 1200 osób wystartowało w Biegu dla Słonia w Parku Śląskim 27 czerwca

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Hajzer do himalaizmu wrócił dopiero po roku 2000 i to od razu z myślą o najwyższych wyzwaniach, tworząc i realizując program Polski Himalaizm Zimowy. -Dał młodym ludziom szansę na to, by spotkać się z tymi górami najwyższymi. To jest niezwykle kosztowne, a on stworzył program, który umożliwił to. Umożliwił też to, że Polacy zdobyli dwa kolejne niezdobyte zimą 8-tysięczniki w Karakorum – mówi o Hajzerze Marcin Rudzki, alpinista, pomysłodawca Biegu dla Słonia, dziennikarz Radia Katowice. Polskie wyprawy zimowe jako pierwsze w historii dotarły na szczyt Gasherbrum I (9 marca 2012) i Broad Peak (5 marca 2013 roku).  Do zdobycia pozostają jeszcze dwa szczyty Nanga Parbat i K2. Na Broad Peak Artur Hajzer planował wejść samodzielnie kilka razy. Tych planów nie udało się zrealizować. Dla wielu osób powrót do pionierskich polskich wypraw w Karakorum to osobisty sukces Hajzera. -Broad Peak był i sukcesem i tragedią. Mam nadzieję, że czas trochę zaleczy rany i niektóre osoby dojdą do porozumienia i zapomną o tym, co zostało powiedziane i ten wspólny cel, bo chyba całe środowisko marzy o tym, żeby dokończyć zimowy podbój Himalajów – mówi Michał Wroński, Dziennik Zachodni.

 

A to nie jest już takie łatwe, bo po śmierci Macieja Berbeki i Tomasza Kowalskiego ciągle niepewne są losy programu Polskiego Himalaizmu Zimowego. Zwłaszcza kiedy zabrakło jednego z jego twórców. -Tak naprawdę, to dzięki niemu zaczęła się ta moja przygoda z górami najwyższymi.Razem z Arturem zdobyłem swój pierwszy 8-tysięcznik Makalu. Moje 4 pierwsze wyprawy na 8-tysięczniki, wszystkie były w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy – mówi Adam Bielecki, himalaista. Artur Hajzer zginął podczas schodzenia po nieudanym ataku na szczyt Gaszerbrum I. -Jurek Kukuczka, jak mu ginęli partnerzy, to ja miałem taką statystyczną obawę o niego, ale o Artura zupełnie nie, byłem przeświadczony, że jemu się nic nie stanie – mówi Ignacy "Walek" Nendza, Klub Wysokogórski Katowice. Pierwsze informacje o tragicznym finale kolejnej wyprawy pojawiły się 9 lipca 2013 roku. Marcin Kaczkan przez radiotelefon poinformował kierownika niemieckiej wyprawy o tym, że jego partner odpadł od ściany…

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button