28. rocznica wprowadzenia stanu wojennego

Generał Wojciech Jaruzelski – oblężony przez dziennikarzy, w ogniu pytań prokuratorów. Tak wyglądał początek procesu autorów stanu wojennego, ale dziś dzięki aktom prokuratorzy katowickiego IPN-u mają nowe dowody na to, że generał zdradził. – Te notatki są bardzo ważnym dowodem w sprawie, które w tym zakresie łamią linię obrony przedstawioną przez generała, przez oskarżonego Wojciecha J. – informuje Marzena Matysik-Folga, prokurator IPN w Katowicach. Te notatki to zapis rozmowy Jaruzelskiego z rosyjskim generałem Kulikowem, z którego wynika, że generał prosił o interwencję radziecką w Polsce.
Dla Przemysława Miśkiewicza, który w czasie stanu wojennego działał w podziemiu, ujawnienie tej rozmowy nie jest zaskoczeniem. – On prosił o tę interwencję, to jest bezsporne i nie widzę powodów, żeby się nad tym zastanawiać, a ten dokument stawia kropkę nad i.
Ale nie dla wszystkich. Jerzy Wartak, górnik ranny podczas pacyfikacji kopalni Wujek wielokrotnie mówił, że generałowi przebaczył i nie wini go za wprowadzenie stanu wojennego. Nowe fakty, które ostatnio ujrzały światło dzienne – nie zmieniły tej opinii. – Uważam, że generał zrobił słusznie wprowadzając stan wojenny. Natomiast, że były ofiary to już można powiedzieć są koszty tego wszystkiego. Koszty, które od września tego roku są tematem postępowania warszawskiego sądu okręgowego. Jak przekonują dziennikarze, którzy obserwują przebieg procesu, szans na jego szybkie zakończenie nie ma, ale nowe dowody, mogą pogrążyć generał Jaruzelskiego. – To w jakimś sensie podważa to o czym generał mówił od zawsze, że to była jego indywidualna decyzja i że bał się interwencji wojsk ZSRR. Okazuje się, że generał sam prosił o interwencję i o wsparcie – uważa Teresa Semik, Polska Dziennik Zachodni.
Historycy nie mają wątpliwości, spory nad winą generała szybko nie umilkną i trudno się spodziewać, by w najbliższym czasie pojawiły się kolejne, nowe dowody, które pozwoliłyby rzucić nowe światło na okoliczności wprowadzenia stanu wojennego. – Dyskusja będzie dalej otwarta i wydaję mi się, że ta obecna dyskusja jest bardziej polityczna niż naukowa – stwierdza dr Kazimierz Miroszewski, historyk Uniwersytet Śląski.
A polityka nigdy nie służyła ustalaniu prawdy historycznej. Dlatego jak podkreślają specjaliści kolejne rocznice wprowadzenia stanu wojennego jeszcze przez wiele lat będą okazją do kolejnych sporów i manifestów.