30. rocznica wprowadzenie stanu wojennego

Nazwiska represjonowanych odczytano dziś w nocy pod Teatrem Śląskim w Katowicach. Dla kolejnych pokoleń po upływie 30 lat stan wojenny to nie tylko odległa, ale często niezapisana jeszcze historia. – Dokładnie to jeszcze nic na ten temat nie wiem. Chciałam właśnie wypytać mamę, tatę. Może oni mi coś więcej powiedzą na ten temat – mówi Patrycja Gąsior, Gimnazjum nr 32 w Bytomiu. Temat jednak żywy w I Liceum Ogólnokształcącym w Piekarach Śląskich. Uczniowie nie ograniczyli się wyłącznie do akademii. O stanie wojennym nakręcili film. – To na pewno było ogromne doświadczenie i dowiedzieliśmy się wszyscy, jak to naprawdę było i jakie to były ciężkie dni dla tych ludzi – podkreśla Edyta Działach, uczennica I LO w Piekarach Ślaskich.
Wcześniej o wydarzeniach stanu wojennego nie wiedzieli prawie nic. – Dopiero kiedy poznali tak naprawdę indywidualne historie tych konkretnych ludzi uświadomili sobie, że to wcale nie jest odległa historia – oznajmia Agnieszka Wystemp, nauczycielka I LO w Piekarach Śląskich. Historia, którą tworzyli między innymi tacy ludzie, jak Marian Rzepa. W stanie wojennym drukował i rozpowszechniał opozycyjne ulotki. – Ktoś może powiedzieć, z resztą niektórzy tak mówią, że w tamtym czasie to było bohaterstwo, a ja mówię, że żadne bohaterstwo. Po prostu to jest coś takiego. Ja to musiałem robić.
Równie wierny swoim przekonaniom jest gen. Wojciech Jaruzelski, który podjął decyzję o wyprowadzeniu wojska na ulice. – Stan wojenny stał się ocaleniem, przed wielowymiarową katastrofą. Jednakże choć był on mniejszym złem stanowił wielki wstrząs.
Wstrząs, który dotkliwie dotknął strajkujących górników między innymi w Kopalni Wujek w Katowicach. Na podstawie procesów sądowych przeciwko winnym pacyfikacji powstała książka Teresy Semik. – Nie sądziłam, że temat tak mnie pochłonie. Poszłam tam jako dziennikarka Dziennika Zachodniego, jako reporterka, sprawozdawca sądowy, a po latach zadawałam sobie ciągle to samo pytanie: jak było w kopalni Wujek? To dopiero po 28 latach ustalił sąd. Skazując milicjantów odpowiedzialnych za śmierć 9 górników.
Dziś stan wojenny to zbiór milionów ludzkich historii, często niedokończonych. Jedną z nich próbują zamknąć w redakcji Dziennika Zachodniego. 14 grudnia 1981 roku nie ukazał się kolejny numer dziennika, ukaże się on dopiero jutro. – Będzie on zawierał teksty, które mogłyby się ukazać 14 grudnia 1981 roku, gdyby Dziennik Zachodni wówczas się ukazywał, a my bylibyśmy troszkę bardziej wolnymi niż wtedy byliśmy – wyjaśnia Marcin Kasprzyk, sekretarz redakcji Dziennika Zachodniego.
Konkursy wiedzy historycznej, spotkanie pamięci, a nawet rekonstrukcje historyczne organizowane z okazji 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego mają odświeżyć wiedzę zwłaszcza młodych ludzi. – Muszę powiedzieć, że zainteresowanie jest po pierwsze duże, po drugie stan wiedzy chyba też już trochę inny, aniżeli lat temu jeszcze dwa-trzy. Ja sadzę, że to jest kwestia przede wszystkim informacji, kwestia rzetelnego przekazu – uważa Andrzej Drogoń, dyrektor IPN w Katowicach.
I obchodów taki jak te w tym roku w województwie śląskim, które po raz pierwszy odbywają się w formie kilkudniowej lekcji historii połączonej z koncertem rockowym w katowickim Spodku.