
Własna hala, wspaniała Polska publiczność i rywalki nie zaliczające się do światowej, a nawet europejskiej czołówki. Wszystko to miało sprawić, że awans Polek do fazy play-off eliminacji mistrzostw świata miał być łatwiejszy. Miał, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Po łatwym zwycięstwie z Łotwą przyszła porażka ze Słowacją 26:31, która praktycznie pozbawiła nasze szczypornistki szans na awans. – Na pewno żal tego meczu ze Słowacją, okazało się, że powiedzenie, że piłka jest okrągła a bramki są dwie sprawdza się także w piłce ręcznej – mówi Krystyna Wasiuk. Jeszcze bardziej dosadnie występ Polek w turnieju oceniła Daria Bałtromiuk. – To jest katastrofa, co tu można więcej komentować.
Polki cień szansy upatrywały jeszcze w tym, że Islandki wygrają ze Słowacją. Niespodzianki jednak nie było. Na zakończenie Polki wygrały z piłkarkami z wyspy gejzerów, ale było to tylko miłe zakończenie nieudanego turnieju. – Były momenty dobrej gry, były momenty słabej gry, ale to był już mecz o pietruszkę. Boli porażka ze Słowacją, ale Słowaczki były zespołem dojrzalszym i bardziej skutecznym niż my – podsumował trener, Krzysztof Przybylski.
Zadecydowała więc skuteczność rywalek i chimeryczna postawa biało-czerwonych. Które świetne moemnty przeplatały z prostymi by nie powiedzieć dziecinnymi błędami. Rozczarowania brakiem awansu nie krył prezes Śląskiego Związku Piłki Ręcznej,Alfred Wrzeski. – Przykro to powiedzieć, ale to jest żenujące w wykonaiu naszych zawodniczek.
Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że Polski w kolejnych turniejach dobrze zaprezentują się nie tylko na pamiątkowym zdjęciu.