Region

Aconcagua zdobyta. Kolejny cel – Korona Ziemi

Zmęczony i szczęśliwy po dotarciu do najwyżej położonego miejsce w Ameryce Południowej. Właściwie to nie pamiętają jak dotarli na szczyt. Powyżej sześciu i pół tysiąca metrów chcieli zrezygnować. Zawrócić. Na tej wysokości każde słowo wypowiada się z ogromnym wysiłkiem. Piotr Pogon nie potrafił iść i jak mówi miał już halucynacje. Aconcaguę zdobył po resekcji jednego płuca. – Ja jestem skrajnie niedotleniony na takich wysokościach. Każdy ruch jest okupiony ogromnym wysiłkiem. Wyciągnięcie kilku flag sponsorskich to ekwilibrystyka. W tym momencie najgorsze było dopiero przed nimi. Po wejściu czekało ich przecież jeszcze zejście. Z poparzeniami dłoni i twarzy, z odmarzniętymi palcami trzeba było iść jeszcze dwanaście godzin. – Następnego dnia – 31 stycznia – mimo 30 stopni siedziałem w puchowej kurtce. Zakapturzony i było mi nadal zimno. Efekt hipotermii – wspomina Łukasz Żelechowski, zdobywca Aconcagui, niewidomy.

To już trzecia góra w drodze do Korony Ziemi. Każda wyprawa jest jednak inna. Inne metody wspinania ale zawsze ten sam skład. Podczas “Richter Expedition” wspomagał ich Bogdan Bednarz – przewodnik i opiekun, jeden z najlepszych ratowników beskidzkiej grupy GOPR. Z powodu choroby nie udało mus się pokonać Aconcagui, musiał zawrócić. – Nie było szans żebym szedł, bo potem trzeba by było podjąć decyzję, że ktoś będzie musiał ze mną wracać. Naprawdę by się wszystko zawaliło. Nie było sensu iść.

Dzięki tej decyzji pozostałe trójce udało się dotrzeć na szczyt 29 stycznia. – Znamienne jest to, że każdy pytając gdzie idziemy mówił: aaa. Polacy? To na pewno zdobędziecie, będzie dobrze. Jesteśmy nacją postrzeganą jako fighterzy – opowiada Piotr Pogon. I chyba trudno mieć odmienne zdanie. Dwóm niepełnosprawnym Polakom udało się zdobyć najwyższą, jak do tej pory górę w ich życiu. – Prawdę powiedziawszy nie liczyłem na to, że mu się uda. Było wiele prób. Nie wszyscy ludzie zdobywali ten szczyt. Tym bardziej on… niewidomy – wyznał Aleksander Żelechowski, ojciec Łukasza.

Łukasz Żelechowski i Piotr Pogon zdobyli już Dach Świata – Kilimandżaro i Elbrus. W trakcie tej ostatniej wyprawy padł pomysł, by iść dalej zdobyć wszystkie najwyższe szczyty każdego z kontynentów. Teraz są już o krok dalej do zrealizowania swojego największego marzenia. Zdobycia Korony Ziemi.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button