Adam Matusiewicz

Jest szefem katowickiej Platformy Obywatelskiej. Matusiewicz kieruje PO w Katowicach i jest skarbnikiem gminy w Pszczynie. W czasie wyborów odpowiadał za kampanię Platformy w regionie. Wcześniej pracował w Związku Gmin Górnego Śląska i Północnych Moraw oraz w Śląskim Związku Gmin i Powiatów.
W „Gościu TVS” Z Adamem Matusiewiczem rozmawiał Grzegorz Żądło.
Ż: Panie wojewodo, czy w Urzędzie jest teraz jakiś inny temat rozmów niż pomoc ofiarom trąby powietrznej i nawałnicy, która przeszła nad województwem śląskim?
M: Mimo tej strasznej tragedii urząd musi pracować dalej, tak, jak co dzień, ale dla ścisłego kierownictwa urzędu i dla tych służb, które zajmują się nagłymi wypadkami losowymi, to jest oczywiście jedyny temat.
Ż: Był Pan w miejscowości Kalina. Jak to wygląda na żywo?
M: Wygląda to fatalnie. Byłem w Kalinie, w pobliskich Rusieniowicach, byłem w Blachowni. W tych dwóch pierwszych wygląda to najgorzej. To znaczy, mamy do czynienia z sytuacją, gdzie po obu stronach ulicy, dom po domu są zniszczone, w mniejszym lub większym stopniu, ale są zniszczone.
Ż: Tworzycie raport, w którym oszacowywane są straty, co w nim się znajduje?
M: Tak. Są to wstępne szacunki dotyczące najbardziej prawdopodobnych kwot, które będą musiały być przeznaczone na odbudowę budynków mieszkalnych.
Ż: Z tego raportu wynika, że zniszczeniu uległo 340 budynków mieszkalnych a straty szacowane są na 20 mln zł. Mieszkańcy tych miejscowości, o których mówiliśmy czekają na pomoc. Na jaką pomoc mogą liczyć ze strony Wojewody i rządu?
M: Na pomoc dwojakiego rodzaju. Po pierwsze na pomoc o charakterze socjalnym. Został uruchomiony program Wojewody Śląskiego, gdzie za pośrednictwem gmin będą przekazywane pieniądze rodzinom z gospodarstw domowych, które ucierpiały w tej tragedii. Tutaj zasada jest następująca, że maksymalna kwota będzie wynosiła 10 tys. zł na rodzinę. Z tym, że ona będzie się wahała w zależności od wysokości strat. Bardzo wstępnie szacujemy, że będzie to wynosiło w granicach 7,5 tys.zł. na rodzinę.
Ż: Pan mówi o 7 tys. średnio, poszkodowani mieszkańcy mówią, że słyszeli o 1 tys.zł. Wynika to z niewiedzy czy może ludzie obawiają się, że są duże deklaracje a tej pomocy jednak nie będzie. Czy może Pan zapewnić, że ta pomoc rzeczywiście dotrze do ludzi potrzebujących. Jak ona dotrze i kiedy?
M: Mogę zapewnić, że ta pomoc na pewno dotrze i zapewniam też, że nie tylko od Wojewody Śląskiego. Ta którą teraz uruchomiliśmy już jutro będzie na kontach gmin. I jak znam bardzo zaangażowanych samorządowców z tych ziem, jestem pewny, że te pieniądze będą trafiały już w ciągu tygodnia. Ale pomoc ze strony Wojewody to nie wszystko. Gminy również same od siebie, niezależnie od pieniędzy przekazywanych z Urzędu Wojewódzkiego, starają się uruchamiać swoje odrębne programy. Bardzo zaangażowany w to jest Marszałek Województwa Śląskiego. Nadzorowany przez niego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznaczy 5 mln zł na koszty rozbiórki, wywozu gruzu. Ale oprócz tego zapadną kolejne decyzje finansowe dotyczące wsparcia gmin poszkodowanych w żywiole. One najprawdopodobniej również trafią do mieszkańców. A co na tę chwile najistotniejsze, to przyjęcie przez rząd specjalnego programu odbudowy.
Ż: Wojewoda zadeklarował 5 mln, w raporcie, o którym wspominaliśmy , wyraził zapotrzebowanie na kolejne 11 mln z rezerwy budżetowej. Ważne jest też spotkanie w MSWiA. Czego można się spodziewać po tym spotkaniu? Na jakie ułatwienia mogą liczyć mieszkańcy?
M: Po pierwsze ułatwienia natury proceduralnej. Gminy poszkodowane w kataklizmie będą numerycznie wymienione w rozporządzeniu, będzie ułatwiona ścieżka inwestycyjna.
Ż: Mówiąc prościej, chodzi o szybsze pozwolenia na budowę i krótszy czas oczekiwania?
M: Tak. Dokładnie prościej i szybciej. Co jest też istotne, Rada Ministrów przyjmuje też specjalny Program Odbudowy. Te pieniądze o których wspomniałem są na pewno bardzo ważne i dla mieszkańców bardzo potrzebne, ale one mają bardziej charakter pomocy socjalnej niż przeznaczenia na odbudowę. Tu będą pewnie znacznie większe pieniądze. Nie chciałbym się deklarować co do kwot, ponieważ zbierane są informacje z województwa łódzkiego i opolskiego. I to będą kwoty na pewno poważniejsze niż ta wcześniej wspomniana przede mnie pomoc socjalna.
Ż: Wojewoda obiecuje nie tylko pieniądze, ale tez osobisty nadzór. Czy ta deklaracja wynika z zaangażowania Wojewody w niesienie pomocy, czy jest to może wyraz braku zaufania do służb, do gmin? Jak to można skomentować?
M: Na pewno nie braku zaufania.
Ż: Pytam o to, gdyż często przy tego typu tragediach, przy pieniądzach przeznaczonych na pomoc, pojawiają się zarzuty, że ta pomoc jest źle rozdzielana. Czy z tego wynika ten nadzór?
M: Proszę to rozumieć inaczej. Niezależnie od tego, że mieliśmy do czynienia z olbrzymim zaangażowaniem służb, prawie 4 tys. strażaków uczestniczyło w akcji. Uczestniczyło wojsko, policja, bardzo zaangażowane samorządy terytorialne. Z racji tego, że w naszym kraju ciągle pokutuje przeświadczenie, że dużo się mówi o pomocy, a później jej nie ma. W związku z tym sam Wojewoda, jak i za pośrednictwem swoich współpracowników, będzie tą sytuacje monitorował z taką częstotliwością, jak obiecał.
Ż: Czyli raz w tygodniu?
M: Tak.
Ż: Na miejscu była przedstawicielka PZU. Co zadeklarował największy polski ubezpieczyciel? Pojawiły się zarzuty, że co prawda tragedia była w weekend, ale ubezpieczyciel mógł zareagować wcześniej. Jakie deklaracje padły?
M: Padły deklaracje, ale również raport z solidnej pracy. Pierwsze prace ubezpieczyciel zaczął już w weekend. Teraz ubezpieczyciel jest już po wizytach w terenie. Zadeklarował, że w ciągu tygodnia do ubezpieczonych dotrą pierwsze zaliczki. Chciałbym to podkreślić, bo w niektórych mediach pojawiły się informacje, jakoby ubezpieczyciel zamierzał tą sytuacje ciągną bardzo długo.
Ż: Po czym pojawiły się informacje od samych mieszkańców, że trudno było się dodzwonić do ubezpieczyciela w weekend.
M: Tego nie mogę wykluczać, bo jak podkreślam, miałem okazję rozmawiać z przedstawicielem największego ubezpieczenia na tamtym terenie, ale nie jedynego. Będąc w Rusinowicach, Kalinie, Blachowni, rozmawiałem z mieszkańcami i mam wiedzę, że część z nich ubezpieczona jest również w mniejszych agencjach ubezpieczeniowych. I najpewniej stąd wziął się ten problem z kontaktem. Mamy nadzieję, że z tymi mniejszymi towarzystwami ubezpieczeniowymi też nie będzie problemów. Jeśli taki problem się pojawi, będziemy interweniować.