Wiadomość dnia

Adamek zwycięża czyli “Góral” górą

Tu jest traktowany jak bohater. Kibicują mu niemal wszyscy, a w szczególności jego rodzina. Mama naszego mistrza walki z Michaelem Grantem nie oglądała. – Córka mi zadzwoniła, żebym włączyła telewizor. Ja już chodziłam po domu, nie spałam całą noc. Teraz troszkę się zdrzemnęłam, bo potem zaraz wybrałam się do kościoła z rana – mówi Anna Adamek, mama Tomasza Adamka.

Po końcowym werdykcie w domu państwa Adamków zapanowała uzasadniona radość. Nawet pięcioletni Karolek z dumą podziwiał poczynania swojego wujka. – Walka była fajna. Cieszę się, że wujek wygrał – mówi. Mały Karolek już teraz staje przed dylematem kim zostać w przyszłości. – Jak będę duży to będę grał w piłkę albo zostanę bokserem. Nie wiem jeszcze, ale coś będę robił – mówi.

Cieszyli się również znajomi Górala z Gilowic. Tomasz Wnętrzak przyjaciel Tomasza Adamka zawsze wierzył w “Górala”. – Tomek był bardzo dobrze przygotowany, ale widać było, że Grant chciał wykorzystać swoją ostatnią szansę. Jest już starszym zawodnikiem, troszkę zniknął ze światowych list i myślę, że pokazał się z dobrej strony. Zdecydowane zwycięstwo Tomka na punkty, sprawiedliwy werdykt – mówi Wnętrzak.

Przyszły mistrz świata w boksie wychowywał się w ” kobiecej rodzinie”. Z piątki rodzeństwa na świat przyszedł jako ostatni. Przed nim były tylko kobiety. – Miły jako chłopiec był. Zajmowałam się nim i go bawiłam. Nie był za spokojny, ale mile wspominam ten okres – mówi Renata Adamek, siostra Tomasza Adamka.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Równie mile Adamka wspomina proboszcz miejscowej parafii. – Specjalnie w intencji Tomka modliliśmy się. On zawsze tutaj przychodził do kościoła, chodził na nabożeństwa i modlił się – mówi ks. Wacław Kozicki, proboszcz Parafii Świętego Andrzeja Apostoła.

 Tomasz Adamek zwycięstwem nad Michaelem Grantem udowodnił, że nie siła jest najważniejsza.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button