Region

Akcja Stop płatnym studiom

Studenci słysząc o pomyśle sięgania do ich kieszeni bez pytania postanowili po raz kolejny zaprotestować. Cel: zebranie stu tysięcy podpisów w jak najkrótszym czasie. – Student polski nie posiada wystarczającej ilości pieniędzy i nie jest w stanie jednocześnie studiować i zarabiać zwłaszcza w trybie dziennym – wyjaśnia Agnieszka Skwarczewska, studentka. Jednak rektorzy polskich uczelni uznali, że studenckie portfele – mimo, że pieniędzy w nich niewiele są wystarczająco zasobne i pomogą podreperować kondycję państwowych uczelni. To skandal twierdzą studenci. – Będzie mniejsza liczba osób studiujących, ponieważ osoby z mniejszych miejscowości z powodu dojazdów zrezygnują. Po drugie osoby z mniej zamożnych rodzin również – uważa Karolina Pudełko, koordynatorka akcji “Stop płatnym studiom”.

Wszystko aby podnieść standard nauczania i zmodernizować szkoły wyższe. Pytanie tylko dlaczego uczelnie nie potrafią same umiejętnie wykorzystać swoich naukowców i sprzedawać drogo wiedzy? Jak mówi rektor UŚ, prof. Wiesław Banyś wina leży w złym finansowaniu uczelni z budżetu państwa. – To finansowanie jest absolutnie niedostateczne. Gdyby ono było większe to być może można by myśleć o tym, by w zupełności wystarczyło do zapewnienia odpowiedniego poziomu badań i kształcenia. Śmiałe założenia wprowadzenia opłat za studia państwowe pojawiły się na początku 2008 roku również w ministerstwie nauki i szkolnictwa wyższego, ale po konsultacjach społecznych z planu współfinansowania studiów ministerstwo postanowiono się wycofać. – Wychodzimy z założenia, że skoro na studia stacjonarne dostają się najlepsi maturzyści, to obowiązkiem państwa jest finansować najlepszym z najlepszych – wyjaśnia Bartosz Loba, rzecznik ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego.

Mimo, że ministerstwo na uczelnie w tym roku przeznaczyło rekordową ilość pieniędzy to rektorzy upierają się przy swoim pomyśle. – Częściowa odpłatność za studia z całym systemem kredytów studenckich i stypendiów dla studentów gwarantowanych przez państwo w konsekwencji nie chodzi o to, aby student miał płacić na wejściu za studia. Natomiast na wyjściu ewentualnie musiałby spłacać kredyt – mówi prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego. Ta perspektywa szczególnie cieszy władze uczelni prywatnych. – Na pewno zaistnieje takie zjawisko, że studenci, którzy dzisiaj wybierają studia stacjonarne w uczelni publicznej będą bardziej skłonni wybrać studia stacjonarne w uczelni niepublicznej – uważa Marcin Atłas, kwestor Wyższej Szkoły Technicznej.

Gdyż studentom chodzi właśnie o to, żeby mieć wybór. Płacą z wyboru i z wyboru wymagają. Wymagają również od nich. To korzyści, ale płatne studia na uczelniach państwowych to również ryzyko. Ryzyko walki o ilość, zamiast o jakość.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button