Alternatywa dla Halloween. Holy Wins w kościele

Dwa spojrzenia na dzień 31 października: zabawowe i duchowe. W parafii św. Barbary w Rybniku już od trzech lat księża odpowiadają na świeckie zwyczaje halloweenowe. – Dziś czcimy świętych i błogosławionych stąd taka kolorystyka. Święci zwyciężają. Krytykować Halloween jednak nie zamierzają. Wolą wiernym zaoferować coś w zamian. Holy Wins to katolicka alternatywa na spędzenie wieczoru. Zamiast dyni – relikwie i nocne przy nich czuwanie. – Nie chcemy walczyć, nie chcemy podejmować jakieś wielkiej polemiki. Chcemy poprzez pozytywne przykłady rozpalić może na nowo pragnienie świętości w ludziach, którzy zechcą włączyć się w tę wspólną modlitwę – mówi ks. Piotr Mika, Parafia św. Barbary w Rybniku.
Są jednak i tacy, którzy wybiorą wspólną zabawę. – Fajna możliwość do zabawy, więc czemu nie? Planujemy się spotkać ze znajomymi. Poprzebierani idziemy gdzieś w miasto. Także w domu trzeba zadbać o odpowiedni nastrój. Bez niej nie może się obejść. Dariusz Ślusarczyk z dyni potrafi wyrzeźbić niemal wszystko. – Na początku miałoby to być zwykłe hobby, a jakoś tak się moje życie pokierowało, że teraz jest to mój główny dochód – mówi.
Na pustki w kasach nie powinny narzekać też sklepy. Kostiumy dla halloweenowych przebierańców cieszą się dużym wzięciem. Maski, trumny, zęby wampira. Jest w czym wybierać. – To będzie mój strój, ale kupuję też dla znajomych bardzo fajny gwóźdź w głowie. Kto go nam wbił do głów wiadomo nie od dziś. – Halloween trafił do Polski razem z popkulturą zachodnią – w dużej mierze amerykańską – razem z fast foodami, razem z walentynkami – informuje dr Zuzanna Grębecka, antropolog, kulturoznawca.
“Cukierek albo psikus” – te słowa doskonale pamięta z dzieciństwa Jeff Shiffman. Jako młody chłopak i on biegał od drzwi do drzwi. – Pamiętam jak przebierałem się za Ninje. Byłem ubrany cały na czarno, musiałem się skradać. W niektórych miejscach trzeba było być uważnym, bo starsze dzieci próbowały Ci zabrać twoje cukierki, dlatego musiałeś zawsze być szybszy i sprytniejszy. To były wspaniałe czasy, uwielbiam Halloween – stwierdza Jeff Shiffman, Amerykanin mieszkający od sześciu lat w Polsce.
W Polsce nie wszyscy jednak ten zwyczaj obdarzyli równie wielką sympatią. Oficjalne stanowisko kościoła katolickiego jest jednoznaczne. Ten zwyczaj jest niebezpieczny, ma związek z magią i okultyzmem. – Tam może być coś obecnego i szkodliwego dla naszej duchowości. Jeżeli dbamy o swoje dusze i swój rozwój, to po co się narażać – stwierdza Elżbieta Kwiecień, Catholic Voices. Choć zdaniem tych, którym amerykański zwyczaj przypadł do gustu, jedyne na co można się tutaj narazić to… na dobrą zabawę.