Region

Amatorzy na Stadionie Narodowym. San Marino, jak… Fortuna Wyry

Marcin Pańczyk prowadzi w Wyrach hurtownię kosmetyków, ale najbardziej spełniony czuje się kiedy zakłada klubową koszulkę miejscowej Fortuny. – Tak sobie organizuje pracę, żeby zawsze na tych treningach być i zawsze, żeby w dobrej formie się prezentować. Bo i w A-klasowym zespole, by osiągać dobre wyniki trzeba piłkę nieźle kopać. Choć fortuny w Fortunie raczej nikt nie zbije. Piłka nożna to tylko dodatek do ich normalnego życia. Grają tu sami amatorzy, ale podejście do meczu mają jak zawodowcy. Krew, pot i łzy na boisku są tu zawsze od pierwszej do ostatniej minuty. – Tu się gra społecznie dla własnego zdrowia i zostawiamy całe zdrowie na boisku. Jedyna nagroda to po meczach poczęstunek, kiełbaska i to wszystko – mówi Jarosław Góralczyk, wiceprezes Fortuny Wyry.

To prawie tak samo jak w reprezentacji San Marino. Gra tu tylko dwóch profesjonalistów, reszta to hobbyści. Bramkarz doskonale potrafi liczyć stracone bramki, to bankowiec. W obronie gra właściciel siłowni, a za linię pomocy odpowiada barman. Zdobywanie bramek natomiast spoczywa na barkach etatowego pracownika salonu meblowego. – To jest dokładnie jak w reprezentacji San Marino, tylko że my gramy na nieco słabszych stadionach niż oni – podkreśla Dawid Mokry, piłkarz Fortuny Wyry, prowadzi firmę ubezpieczeniową. Dziś zagrają na Stadionie Narodowym z naszymi Orłami. Piłkarze San Marino, żeby przyjechać na mecz do Warszawy, musieli załatwić sobie urlop. Wolnego nie mieli za to nasi piłkarze. Po kompromitującej porażce z Ukrainą Polacy ostro trenowali. Zadanie na dziś mają bojowe – zmazać plamę na honorze. – Wszyscy wiemy z jakiej strony są nasze oczekiwania, domyślam się jakie są ze strony kibiców. My zrobimy wszystko, żeby ten mecz był dobry w naszym wykonaniu, by był zwycięski – oznajmia Waldemar Fornalik, selekcjoner reprezentacji Polski.

San Marino to obecnie najsłabsza drużyna świata, Jedyne zwycięstwo w historii odniosła dziewięć lat temu z Liechtensteinem. Według ekspertów efektowne wygrana w tym meczu to nasz narodowym obowiązek. – Nasi piłkarze są zawodowcami. Ich całe życie to piłka nożna, ich życie jest podporządkowane piłce. Tamci panowie idą do banku, widziałem też, że wielu barmanów pracuje więc to sportowemu trybowi nie sprzyja, ale fajnie, że w ogóle grają – stwierdza Rafał Kędzior, dziennikarz sportowy, Orange Sport.

Dlatego kolejna przegrana, tym razem z europejskim autsajderem przelałaby już czarę goryczy.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wyjściowy skład Polaków na mecz z San Marino: Artur Boruc, Łukasz Piszczek, Bartosz Salamon, Kamil Glik, Jakub Wawrzyniak, Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Eugen Polanski, Adrian Mierzejewski, Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button